Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-11-2006, 08:53   #25
Rhamona
Banned
 
Reputacja: 1 Rhamona nie jest za bardzo znany
W sali nie jest tłoczno, jest tu tyle miejsca, aby zachować swobodną przestrzeń, pomieszczenie jest wentylowane, więc nie panuje tu zaduch.
Śmiertelnicy wiszący głową do dołu, wciąż żyją, są odurzeni jakimiś środkami, których smak można poczuć w krwi lecz nie oddziałuje w taki sam sposób na Nieśmiertelnych.

W pomieszczeniu panuje lekki gwar, który nieznacznie ucichł po tym jak weszliście, lecz potem znowu zaczęły się normalne rozmowy. W powietrzu unosi się jakaś aura ciekawości związanej z koncertem, głównie o tym wszyscy rozmawiają.

Kraken zaprowadził Annabell bliżej Arcybiskupa, który uśmiechnął się naturalnie, nie tyle na widok Wampirzycy, co chyba na widok całej waszej sfory. Rzucił spojrzenie w stronę Jatagana a potem skłonił się lekko w stronę Torreadorki i przywitał się przyjacielskim uściskiem z Krakenem.

- Widać humor dziś dopisuje - Antonio rzekł do Beniamina.
- Owszem, wszak występuje dla nas Szlachetna Dana z Rodu Cór Kakofonii - odpowiedział jakoś tak teatralnie Kraken, Antonio lekko się skrzywił, słysząc te słowa, a potem po prostu się uśmiechnął. To dla was nie nowość, że Arcybiskup nie ma zaufania do wszelakich linii krwi, zdarzało się mu nazywać ich Dziwakami.

Niedaleko Arcybiskupa stoi też wasz kompan Carlos, był tu najwyraźniej pierwszy. Trzyma kielich w dłoni i ucztuje.

Do pomieszczenia wchodzą kolejni Spokrewnieni. Pokazał się Boryk ubrany w czarny garnitur, białą koszulę i czerwony krawat. Mężczyzna dosyć młody, kiedy został przekształcony może miał zaledwie 17 lat, niezbyt wysoki o ciemnych włosach przystrzyżonych krótko. W jego towarzystwie pojawiła się Lu jego córka, wzrostem wyższa od niego, stosownie ubrana.

- Wznieśmy toast nim gwiazda wieczoru pojawi się w końcu - rzekł Vincent Marconio (Termere), wznosząc kielich vitae - Za udany wieczór, oby poruszył nasze serca!

 
Rhamona jest offline