Alan
- Posłuchaj człowieku – powiedział oburzony Alan cofając się do stolika po notes i piwo, i wyciągając latarkę – Nie obchodzi mnie twoja książka. Nie mam jej i nic o niej nie wiem. Z resztą jeżeli jest taka cenna to powinieneś jej lepiej pilnować zamiast oskarżać niewinnych ludzi o kradzież czy cokolwiek. Nie żądaj niczego ode mnie bo nie masz takiego prawa. Chcę tylko coś kupić, usiąść i napić się piwa, a jak nie to nie. Masz jakiś problem, to zadzwoń na policję i odwal się ode mnie bo sam po nich zadzwonię. I nie groź mi więcej, bo jest na to paragraf, jak chcesz coś ode mnie to poproś i złóż godną ofertę. Mój czas kosztuje. Szukasz frajera , to nie pod tym adresem. Nie jestem twoim chłopcem na posyłki. - zakończył siadając przy stoliku z dłuższą świeczką. Notes od razu schował do torby, a piwo i świeczkę postawił przed sobą.
- Masz dla mnie jakąś uczciwą propozycję? |