Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-02-2012, 22:47   #1
Dragor
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
[Storytelling] Nieśmiertelny - Nowy Mrok

Sioux Falls, South Dakota

Jest rok 2009. Ludzie gadają o Końcu Świata... znowu. Od 1999 ludzie dali sobie już z tym spokój. Niemal każdy rok kojarzony jest z jakąś tam przepowiednią, z jakimiś tam znakami. Tak też myślała szeryf Jody Mills. Jednak ostatnio po znalezieniu już trzeciego ciała z rozszarpaną klatką piersiową zaczynała mieć wątpliwości.
Rany zawsze wyglądały tak samo. Zupełnie jak by niedźwiedź nabrał ochoty za rozszarpywanie ofiar i układanie ich wyplutych flaków skomplikowawszy symbol. Miłowicie był to taki oto symbol:

Póki co nikt nie był jej w stanie powiedzieć czym jest, ani dlaczego się wciąż pojawia. Z policji stanowej przysłali jej jakiegoś faceta o denerwującym francuskim akcencie. Który obecnie nerwowo kręcił się po miejscu zbrodni. Owszem, był wrzesień. Owszem był środek dnia i zwłoki nie były za specjalnie świeże, ale przynajmniej mógł udawać, że pracuje.
Mały tłumek już zgromadził się na tyłach lokalnego bary gdzie znaleziono zwłoki. W wąskiej uliczce między dwoma budynkami nie był wiele miejsca, tak więc pilnowanie miejsca mogła zostawić dwóm podwładnym bez obawy czy jakiś cywil będzie się plątał pod nogami.
Do uzupełnienia scenerii brakowało tylko federalnych.


Leo nerwowo krążył wypatrują w tłumie gapiów przy barierkach Nieśmiertelnych. Pół biedy gdyby mył jeden, ale wyczuwał paru i za nic nie mógł dość kim oni są. Tymczasem on, wystawiony jak kaczka na strzelnicy był aż nad to prosty do znalezienia. Lubił swoją głowę i teraz serdecznie żałował że nie posłuchał rady Obserwatora. Zamiast tego posłuchał jakiegoś impulsu i zjawił się w Sioux Falls przy okazji przyjmując nową tożsamość, a minowce Leonarda Atreides'a. Na początku myślał że to może nadszedł czas Zgromadzenia. Zadzwonił do swoich trzech znajomych, dwóch z Europy, jednego z Rosji, ale oni twierdzili że nic podobnego nie czuli i kazali mu odwiedzić psychologa. Żył od prawie sześćset lat, ale zdecydowanie nie był wariatem.

Nie mógł jednak wiedzieć iż trzech Nieśmiertelnych znajdowało się tu z tego powody co on. Niejasnego przeczucia, nękającego od kilku tygodni, gdy zaczęły się dziwne morderstwa. Nigdy jeszcze nie zdarzyło się by aż czterech Nieśmiertelnych znalazło się w tym samym miejscu, o tym samym czasie.



Ps od MG: Kto zgadnie co to za symbol bez mojej pomocy dostanie cukierka
 
__________________
Gallifrey Falls No More!

Ostatnio edytowane przez Dragor : 07-02-2012 o 01:24.
Dragor jest offline