Wątek: Londyn 2005
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-11-2006, 15:35   #116
Lhianann
 
Lhianann's Avatar
 
Reputacja: 1 Lhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputację
Gabrielle

Zdążyła już wziąć kolejny tego wieczora prysznic i przebrać się, gdy zadzwonił telefon. Numer na wyświetlaczu był nieznany, już miała odebrać, gdy przypomniała sobie wydarzenia z tego wieczora i powstrzymała sie.

Po jakiś piętnastu minutach telefon zadzwonił ponownie, lecz tym razem odebrała go z lekkim uśmiechem. W słuchawce usłyszała głos Mariusa.
- Hej Kochanie, nie nudzisz się?
-Nie...a czemu?
Zapytała nie wiedząc o co może mu chodzić.
-Rozmawiałem właśnie z kimś kto ma Ci coś ciekawego do powiedzenia.
-O, z kim?
- Z Toreadorami, nie mam czasu żeby Ci wszystko tłumaczyć, tylko odbierz telefon, zadzwonią za chwilę, bo ja musze kończyć.
-Dobrze...niech będzie, do zobaczenia
-To ważne, chodzi o Bertrama
- Kocha Cię. Pa
- Więc do zobaczenia, czekam na ciebie.

Po chwili telefon ponownie zadzwonił, na wyświetlaczu pojawił sie ten sam numer jaki próbował się z nią skontaktować jakiś czas temu.
Tym razem go odebrała.

-Tak? Zapytała.
- Hej, czy tu Gabi?
- Tak..to ty, Monique, prawda?
Czego ta Torreadorka może od niej chcieć?
- Tak... ciesze się że w końcu się dodzwoniłam.
- A w jakiej sprawie dzwonisz?
- Mam informacje dotyczące Bertrama, jesteś nimi zainteresowana?
- O...to może lepsza osobą ode mnie, jakiej powinnaś je przekazać, jest jego ojciec, z tego co wiem, jest właśnie w Elizjum...
Nie mogla sobie odmówić tej drobnej złośliwości.

- Mam mówić dalej?
- Proszę bardzo, zamieniam się w słuch....
- Informacje dotyczą tego gdzie aktualnie jest Bertram.
- Tak?
- Czy dalej jesteś zainteresowana - nie ukrywam że będzie cię to kosztować...
- Jeśli chcesz tak prowadzić rozmowę, to rzeczywiście skontaktuj się z jego ojcem, ja jak to ładnie określiłaś wcześniej tego wieczora mam pieniądze na małe gangrelickie potrzeby, poza tym, jaką mam pewność, że powiesz prawdę?
Nie wierzyła tej Monique jak na razie w żadne słowo.

- Nie chodzi tu o pieniądze. Informacje nie są dokładnie ode mnie, dostałam telefon od... informatora. Chce dostać krew a ja skromny procent... zaledwie. Za 30 min spotkajmy się w....Lincoln's INN Fields, koniecznie musisz mieć 5 litrów krwi
- Nadal pytam, o jakąkolwiek pewność. bo nie mam żadnych, a tak się składa, że mam na dzisiejszy wieczór inne plany, i tak przy okazji, moja droga, jeśli ty lubisz wpadać w pułapki, to proszę bardzo.
Ja nie, a czymś takim mi to właśnie śmierdzi.
- Myślałam że to właśnie jego szukasz... ale skoro nie to z pewnością jego ojciec i twój uraduje się że nie jesteś zainteresowana ratowaniem swojego bracha!
O popatrz popatrz, ciekawe informacje, ciekawe skąd ona je czerpie?

- Masz dla mnie jeszcze jakieś rewelacje? Poza tym ja i Bertram mamy różnych ojców...Jak już mówiłam, nie dajesz mi żadnych dowodów pewności, że chodź słowo z tego co mówisz jest prawda, a ja nie mam ochoty na ponowne pakowanie się w jakieś przekombinowane sprawy.
Wyrażam się jasno?
- Bo ich nie mam! Jeśli on ma zginąć liczy sie chyba każda informacja co?
- Doskonale, tylko ja nie dysponuje taką ilością krwi. Jak już radziłam, zgłoś sie do jego ojca. Ja nie jestem ci w stanie zapłacić
- Poza tym nie cwaniakuj, bo ty zwiałaś z tamtej posesji a ja dostałam w pizde! Równie dobrze mogę ciebie podejrzewać o zastawianie na mnie pułapki
-Jasne. Wiesz, to że wpadłaś w pułapkę, no cóż, przykro mi. A zapraszałam ciebie niby do tamtego domu? Nie przypominam sobie tego, więc twoja podejrzenia nie mają żadnych podstaw.
Teraz Gabrielle była już porządnie zdenerwowana.

- Ja mam się z twoim ojcem kontaktować?! Niedorzeczne! Chyba nie mówisz poważnie?
- Z ojcem Bertrama moja droga, nie z moim. Chyba nie słuchasz co mówię do ciebie.
-Wiesz co? Masz racje! Gówno mnie obchodzisz ty i twój Bertram oby tam zdechł.


Wściekła Toreadorka rozłączyła się.
No cóż, jej problem.

Coś jej jednak nie dawało spokoju. Po chwili wysłała sms-a do Mariusa.
 
__________________
Whenever I'm alone with you
You make me feel like I'm home again
Dear diary I'm here to stay
Lhianann jest offline