Leo jeszcze przez moment dreptał w miejscu po czym ruszył w stronę barierek.
- A ciebie gdzie niesie? - Spytała już dobrze poirytowana szeryf Mills.
- Przerzedzić tłumek - odparł detektyw Atreides i puścił jej w powietrzu całusa. Panią szeryf jak nigdy świerzbiła ręka oparta na policyjnym glocku.
Nieśmiertelny wypatrzył w tłumie pobratymców, po czym uniósł legitymację nad głowę i zawołał do zebranych ludzi:
- Wszyscy którzy nie uważają na swoje głowy, won! - użył starego dowcipu krążącego wśród jemu podobnych mając nadzieję zostać zrozumiałym.
Cywile zaczęli szeptać między sobą.
- Mam powtórzyć? Czy może ktoś ma ochotę spędzić na posterunku na 48 w charakterze podejrzanego? Rozejść się!
Ludzie posłusznie zaczęli odchodzić, a Leo czekał już tylko, by pozostali tylko Nieśmiertelni. W między czasie wymyślał wymówkę dla pani szeryf.
__________________ Gallifrey Falls No More!
Ostatnio edytowane przez Dragor : 07-02-2012 o 22:54.
|