Na twarzy Svena malował się wyraz zaskoczenia i szczęścia. Dumnym krokiem przeszedł pierwszy obok strażników, przytakując głową. -Południowa brama. Namioty. Karczma. Zrozumiałem!-
Podnosząc głos potwierdził informację. Następnie rzucił wzrokiem w kierunku wojownika. Tylko dla wyrafinowanych ludzi , którzy mieli w sobie pokaźne pokłady zrozumienia uczuć i empatii, przymrużone powieki mówiły o zniesmaczeniu Szarogęszeniem, o niechęci, czy może nawet, o lęku? Acz Szybko przesunął wzrok na wioskę, doszukując szyldu karczmy.
Wiatr coraz mocniej wiał, szybko przesuwając ciemne chmury po granatowym niebie. -Co jeszcze czeka, czego należy się spodziewać, na co uważać? Tyle pytań. Ale najpierw jakaś strawa i kufel ciemnego piwa!-
Pomyślał w duchu. |