Dostał. Oj dostał jego przeciwnik. Młotem w korpus. Ałałała. To go musiało boleć. I słusznie, należało mu się. Aliquam dzięki temu, że wróg ryknął z bólu w końcu się porządnie obudził. Teraz jego oponent był mocno oszołomiony, nie stanowił zagrożenia dla Aliqa, na dodatek obok był Khaldin.
Postanowił skupić się teraz na kimś innym, na jednym z cwaniaków obok kapłanki. Postarał się wyminąć oszołomionego bandziora, któremu przyłożył, licząc, że zajmie się nim Khaldin, albo kto inny, chociaż w sumie nie musieli go znowu zabijać, zgodnie z wolą kapłanki. Zresztą Eryk też chciał jednego żywcem. Dla Aliquama było wszystko jedno, byle walka się jeszcze nie kończyła, jeszcze nie, jeszcze chce się pobić.
- HUZIAAA!! - Ryknął szarżując na porywacza słabo uzbrojonego, bo miał tylko kastet i procę.
__________________ Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies
^(`(oo)`)^ |