Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-11-2006, 14:26   #13
geerkoto
 
Reputacja: 1 geerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodze
Blacker
Stoisz przed "drzwiami", probujac na oslep znalezc klamke. Za plecami slyszysz klotnie pomiedzy tamtymi dwoma. Absurdalnosc sytuacji to malo powiedziane.
Macasz cegly, ale nadal sa ceglami, klamki jak nie bylo, tak nie ma.
Klotnia sie konczy, zapada cisza.
Zrezygnowany otwierasz oczy, po chwili rowniez usta.
Stoisz przed solidnymi, drewnianymi drzwiami. Mosiezna klamka lekko faluje, jakby ogladana przez gorace powietrze. Opierasz reke na klamce...

Alan
Barman jakby spuscil z tonu, po twojej tyradzie. Siadajac zauwarzyles, ze kolejne swieczki gasna jedna po drugiej. Wbijasz wzrok w swoj sssskarb, swieci sie dziarsko, lecz stojaca obok szklanka wydaje sie wygladac dziwnie. Zauwarzasz, ze zamiast szklanki na twoim stoliku stoi zdjecie szklanki. Cieniutki papier poddal sie sile grawitacji, zdjecie przewrocilo sie na stolik. Po chwili obok przewraca sie sprasowana nagle do dwoch wymiarow swieczka. Czujesz, ze krzeslo pod twoja... Ehm... Pod toba robi sie miekkie. Wstajesz, by nie upasc na podloge. Przypadkowo potracony stolik okazuje sie nagle leciutki, jakgdyby zrobiony byl z tektury. Spogladasz na krzeslo, a raczej na papierowa atrape. Nagle czujesz uderzenie miedzy lopatki. Najwidoczniej barman pchnal Cie zaczaiwszy sie za Twymi plecami. Sila przylozona przez lysola wystarczyla, bys taranujac wszystko po drodze, przebil sie przez papierowa nagle sciane, wpadajac na zaplecze...

Alan, Blacker
-Wypierdalac! I nie pokazywac sie bez ksiazki! - barman wpadl w szal, a nawet berserk, moznaby rzec, gdyby nie jego zmieniajacy sie w oczach wyglad.
Nie codzien widuje sie plynna transfromacje lekko otylych, sympatycznych barmanow w autentycznych wikingow. Szczegolnie, gdy trzymane do tej pory w lapskach klucze z breloczkiem zamieniaja sie w jaknajprawdziwsze miecz i tarcze.
Oniemieli spogladacie na olbrzyma siegajacego juz lbem sufitu...
 
__________________
Znowu boli (blog)...
geerkoto jest offline