Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-02-2012, 21:31   #46
Julian
 
Julian's Avatar
 
Reputacja: 1 Julian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie cośJulian ma w sobie coś
Kasimir nie był z siebie zadowolony, w sumie nie trafił zbira ani razu. Mimo to przeciwnik był już ranny, a Anzelm najwyraźniej dopiero się rozkręcał. Nie wątpił też w umiejętności Eryka i Aliquama. Krasnolud już zdążył rozpłatać jednego przeciwnika, a akolitę widywał nie raz w walce i znał jego możliwości. Z drugiej strony Wołodia został samotnie naprzeciwko czwórki przeciwników, którzy w dodatku mieli kapłankę. Eryk chciał jednego żywego, pewnie żeby z nim pogadać. Znał duchownego i wiedział, że ma, jak na jego gust nadmierne, zapędy do dramatyzmu. Na pewno nie miał zamiaru nadwyrężać się po to, żeby oszczędzić któregoś z tych bandziorów. Szczególnie biorąc pod uwagę, że pewnie wszyscy byli tylko idiotami którzy bez dokładnych rozkazów od kogoś bystrzejszego nie potrafiliby nawet się samodzielnie wysrać, więc żadnych informacji by z nich nie wyciągnęli.

Cisnął garścią piachu w oczy zbira żeby wspomóc jeszcze trochę Anzelma i odskoczył od walki. Następnie ruszył w stronę Wołodii, chcącego najwyraźniej zatrzymać grupkę, która wyciągnęła kapłankę z wozu. Dobry pomysł, ale samemu naprzeciwko czwórki mógł wpakować się w nie lada tarapaty. Stanął z kozakiem ramię w ramię, przygotowując się do obrony. Miał nadzieję, że za chwilę dołączy do nich reszta drużyny.
 
Julian jest offline