- Eeee ... już nikt. Chciałem się ino zabrać z z tymi tu panami, ale już podziękuje. Wiecej nie przeszkadzam. Eeee miłego dnia? - chłopak wyraźnie zmienił plany widząc całe to zajście, a wcześniej słysząc dość dosadną odpowiedź khazada. Najwyraźniej nie chciał mieć za dużo wspólnego z tym 'miłym' towarzystwem, do którego przed momentem podszedł. Odszedł dość mocno spięty, a w myślach rysowały mu się obrazy, co by się z nim stało, gdyby wsiadł na ich wóz. - Karczmarz, pełen dzban wina i dla mnie. Muszę to zapić. |