Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 09-02-2012, 12:50   #31
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
- Eeee ... już nikt. Chciałem się ino zabrać z z tymi tu panami, ale już podziękuje. Wiecej nie przeszkadzam. Eeee miłego dnia? - chłopak wyraźnie zmienił plany widząc całe to zajście, a wcześniej słysząc dość dosadną odpowiedź khazada. Najwyraźniej nie chciał mieć za dużo wspólnego z tym 'miłym' towarzystwem, do którego przed momentem podszedł. Odszedł dość mocno spięty, a w myślach rysowały mu się obrazy, co by się z nim stało, gdyby wsiadł na ich wóz.
- Karczmarz, pełen dzban wina i dla mnie. Muszę to zapić.
 
AJT jest offline  
Stary 09-02-2012, 16:40   #32
 
Aeshadiv's Avatar
 
Reputacja: 1 Aeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputację
Albert był z siebie bardzo zadowolony. 100 koron na czterech? Przecież za to to można żyć przez... ponad rok i to na poziomie mieszczanina. Nie wiedział, czy Konrad miał tyle pieniędzy, że stać go na taką kwotę, czy na prawdę ta skrzynia jest aż taka ważna. Tym problemem zajmą się później. Albert po rozmowie udał się do swojego pokoju i po odmówieniu modlitw wieczornych i podziękowaniu za dar życia, po starciu z demonem, poszedł spać.

* * *


W trakcie ich podróży Albert zauważył, że zapomnieli zapytać o jedną z ważnieszych rzeczy. Konrad wiedział, że w mieścinie do której podróżują jest jakiś kult. Tylko jaki? To odgrywało przecież kluczową rolę w ich poszukiwaniach. Siedząc na przodzie wozu wraz z Knutem rozmyślał. W końcu popatrzył na woźnicę i zapytał:
- Miałeś kiedyś do czynienia z kultystami oprócz tego ostatnio?
- E-e - Knut pokręcił głową - U nas to takich nie ma.
- Są, są tylko pewnie nawet o nich nie wiesz. Ja się na tych kultach znam. Wiele opowieści słyszałem i od kapłanów, od łowców czarownic, a od szalonych proroków to jeszcze więcej, ale to trzeba ostrożnie, bo nie jest to pewne źródło.
- No może i są - zmartwił się Knut. - A u nas we Stirlandzie są trupy co chodzą. No wstają z grobów, rozumiesz to? Hmm... Ty, a dobrze się na tych kultach znasz?
- Może nie jestem w tej kwestii jakimś specem, ale po prostu... zwiedziłem pół świata. W Kislevie byłem, a tam kultystów jak mrówków. A popatrz na przykład. W Strilandzie to martwi z grobów wstają. A takiego nieboszczyka to nie jest łatwo zbudzić. Przecie jemu w ziemii tam wygodnie i dobrze. Może nieco zimno. Kiedyś się przekonamy. To tylko jakiś plugawy mag może takiego ze snu wyrywać. A jak mag to często i chaos.
- Tak i u nas gadają - że czarnoksięstwo zanieczyszcza ziemię, zsyła spaczenie i niepokoi zmarłych w grobach. A powiedz mi o tych kultach. No bo słyszałem, że są różne bogi chaosu: jedne od walki, inne od czarowania, jeszcze inne od dupczenia. I ja rozumiem chyba, jak można pójść za takim bogiem, co ci daje siłę w boju, czarnoksięską potęgę, albo chuci zaspokojenie. Ale ci, co my ich w Taugenbergu zabili - oni byli wyznawcami Nurgla, boga od zgnilizny. No i powiedz mi, jaki człowiek idzie za bogiem, co mu obiecuje ino gnicie i gnojowicę? - wyraźnie strapiony tym problemem żołnierz rozgadał się pierwszy raz od dłuższego czasu.
- Kiedyś kiedyś siedząc w Bechafen chyba tak słyszałem jak jeden z łowców czarownic prawił kazanie na placu. To mówił właśnie o Nurglu tak, że jak człowiek jest chory i już widzi, że jego ciało się rozkłada gnije i tak dalej. To Nurlge mu próbuje wmówić, że to jest dar. Rozumiesz? Popatrz jakim trzeba być popieprzonym, żeby chorobę potraktować jak dar. I co najlepsze. Nurgle jest czasem porównywany do ojca. Więc jak to ojciec, on często swoje dzieci karmi swoimi darami. Tak to się właśnie dzieje, że zarazy się roznoszą. Tak mówił łowca. Ja jeno jego słowa powtarzam. Co do innych bógów, to podobnie, obiecają, obiecają i w praktyce człowiek głupa dostaje. Tam samo jak niektórzy magnaci... obiecają chłopom do dobrego, a później ich wykorzystują tylko. - powiedział Albert od czasu do czasu kiwając głową i gestykulując rękoma.
- Tak se myślę... Chodź, zabijmy ich wszystkich.
- Wytropimy i ubijemy ścierwa!
- powiedział Albert wyciągając do Knuta rękę. Uścisnęli sobie dłonie i mocno potrząsnęli.

* * *

Udali się do zajazdu. Tam zjedli i popili. Dziwny przybłęda, który się do nich przyczepił nie wzbudził zaufania Lynre'go. Na wozie z nimi podczas gdy rozmawiali o zleceniu, potyczce z chaosem, Zakapturzonych... Nie, to nie był dobry pomysł, jednak odmowa Mordrina... no cóż... po prostu krasnolud.

Do karczmy weszli Zebi i Mel. Albert ostrzeżony przez Mordrina (bo włóczykij siedział tyłem do drzwi), wstał i poszedł po kolejne kufle piwa. Stał przed szynkwasem i czekał aż oberżysta poda pienisty trunek. Odwrócił się słysząc odgłosy zamieszania. Nie miał zamiaru się wtrącać. Wrócił i jak gdyby nigdy nic położył piwo na stoliku.
Powiedział do Zebedeusza:
-Wybacz, ale zająłeś moje miejsce. - uśmiechnął się po czym, wyszczerzył zęby i wziął krzesło z innego stolika.
- Żartuję. - dodał siadając i mocząc usta w chmielowej zupie.
 
Aeshadiv jest offline  
Stary 09-02-2012, 19:48   #33
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Jak znaleźć kultystów? metoda jest bardzo prosta. Wystarczy zatrzymać się w gospodzie i opowiedzieć o skrzyni, bardzo cennej skrzyni, nad wyraz cennej dla Zakapturzonych. I kultyści natychmiast się zjawią. A mając kultystę w ręku od razu można się dowiedzieć, jakiej jest maści.
Co prawda można się znaleźć w rękach kultystów, ale co to za problem dla bohaterów...
Z tym tylko, że skromnym zdaniem Detlefa rozpracowywanie kultystów to robota dla fachowców innego rodzaju, niż oni. Poprzednia próba wmieszania się w nie swoje sprawy skończyła się kąpielą paru Grafitowych. Jaką mieli gwarancję, że teraz nie będzie podobnie? Najlepiej jednak byłoby, gdyby ukradkiem zabrali skrzynkę i się wynieśli, wyszukiwaniem kultystów pozostawiając komu innemu. Tylko czy starczy czasu, by domorosłym pogromcom złych kultów przemówić do rozumu?

*

Podobno lepiej kiepsko siedzieć, niż dobrze stać. Zdecydowanie lepiej jechać na wygodnym wozie, niż w kurzu i pyle przemierzać ten sam trakt. Mimo tego Detlef nie miał nic przeciwko temu, by zatrzymac się na mały postój. W końcu człowiek źle się czuje, gdy mu w brzuchu głód zaczyna wygrywać marsza. A, jakimś dziwnym trafem, nikt z nich nie pomyślał, by od Konrada wydębić (prócz obietnicy zapłaty) prowiant na drogę. Na szczęście bogowie wynaleźli zajazdy. Co prawda by korzystać z tej przyjemności trzeba było sięgnąć do sakiewki, ale (jak powiadają) nie ma róży bez kolców.

*

Zebedeusz był albo bardzo głupi, albo też za wszelką cenę chciał się popisać. Może przed Melissandrą, może przed samym sobą? Zresztą popisywanie się też świadczyłoby o czystej głupocie. Na jego szczęście Mordrin nie zdefasonował mu twarzyczki, ani nie obciął głowy, co, ogólnie biorąc, świadczyło o dziwnym wprost opanowaniu krasnoluda.
Cóż... Nie można mieć wszystkiego.
Od pewnego czasu Detlef podejrzewał, że Melissandra przynosi mu pecha. A teraz jeszcze głupiec do kompletu? Ale na razie nie można było nic na to porazić.

*

Widocznie Mordrin miał rację co do związku między Zebedeuszem a Melissandrą, bowiem Tileanka nie tylko poparła żaczka słowem i czynem, ale też wszem i wobec okazała swoje do niego przywiązanie. Na swoje szczęście nie zdążyła posunąć się za daleko w wystąpieniach przeciw krasnalowi, bo trzeba by ją powstrzymać.
Detlef odsunął dłoń od rękojeści rapiera, po który sięgnął widząc przymiarki Melissandry do włączenia się w spór.
- Wiersz był beznadziejny, a próba wtrącenia się, w taki sposób, była głupotą - stwierdził.
 
Kerm jest offline  
Stary 09-02-2012, 20:21   #34
 
chaoelros's Avatar
 
Reputacja: 1 chaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodze
Mordrin spojrzał na Detlefa.
-Wiersz? heh... Ja wam pokaże poezję.
Mordrin odchrząknął i zaczął coś nucić. Nagle z jego ust wydał się niski dźwięk. Śpiew krasnoluda jest dosyć nietypowy. Niski choć melodyjny.


Daleko od szczytów Gór Mglistych zimnych
Do lochów głębokich i jaskiń ciemnych
Gdzie sosny wysokie huczały
Gdzie wiatry w nocy jęczały
I czerwonym, żywym ogniem
Drzewa płoną jak pochodnie.
Khazadów starych powstał czar
Uderzenia młota dźwięk się wdarł
W kuźniach starych, ciężkim młotem
Kowal miecze kuje złote
Daleko od szczytów Gór Mglistych surowych
Do lochów głębokich i jaskiń zaciemnionych
Tam gdzie mrok pod skałą władnie
I gdzie dziwy drzemią na dnie.


To jest poezja. To jedna z moich ulubionych pieśni mego ludu. Kiedyś ją przetłumaczyłem bo najemnicy z którymi podróżowałem chcieli wiedzieć o czym sobie tak czasem śpiewam. Tłumaczenie nie jest idealne, ale nasze języki się nieco różnią.

Nie wiadomo co wywołało nagłą zmianę nastroju u Mordrina. Może dał sobie lekki upust nerwów potrząsając żakiem? Czy może chciał się pochwalić elementem własnego folkloru? Wszak niskie tony zaczęły natychmiast wypełniać wszystko dookoła. Tak czy inaczej śpiewu raczej by się nikt nie spodziewał po nim.
 

Ostatnio edytowane przez chaoelros : 09-02-2012 o 20:31. Powód: sie czepia JanPolak, czepia sie :P
chaoelros jest offline  
Stary 09-02-2012, 20:26   #35
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
Knut obserwował zajście znad michy z ciepłą kaszą. Nie mieszał się, bo przecież wszyscy świetnie sobie bez niego radzili. Lepiej wszak, by pobluzgali i dali se po pyskach, niżby mieli chować urazę niczym jadowity sztylet za plecami. Poza tym wciąż rozmyślał nad niedawną rozmową z Albertem. Nad słowami o złych bogach i nad przymierzem, by ich tępić.

- Oj, bo to student jest. Co no wie o życiu? - skomentował uwagę Detlefa.

Mimo tego nie zamierzał przeszkadzać w obecności Zebedeusza i Melissandry. Wrócił do posiłku, a gdy miska była już pusta, rzekł:

- Pójdę konika napoję i zara jedziemy.

Po czym udał się do stajni, przygotować konia i wóz.
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.
JanPolak jest offline  
Stary 09-02-2012, 23:49   #36
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Zebedeusz odetchnął z ulgą, że Albert się nie przyczepił iż zajął mu miejsce. Wszak nie było to specjalnie. Z ciekawością wysłuchał "recytacji" krasnoluda, i gdy ten zakończył, skwitował to uśmiechem. Uśmiechem szacunku, bowiem "wiersz" był ciekawy, wiele mówiący o jego rasie.
Słowa Detlefa przemilczał, bowiem nie chciał i nie zależało mu na kolejnej "sprzeczce", która do niczego dobrego by nie doprowadziła. Mieli tworzyć grupę, a wszelkie waśnie mogły tylko im zaszkodzić. Trochę żałował, że tak wcześnie wyszedł z rozmów z Konradem, bowiem co wynikało ze słów Mordrina poruszono jeszcze kilka ciekawych tematów. Jednak jak mawiają "nie ma co płakać, nad rozlanym mlekiem" lub jak on sam wolał mówić "ucho się urwało, mleko się rozlało".

Słowa Knuta natomiast wydały mu się odpowiednie do sytuacji. Co też skwitował głupim uśmiechem, takim jakim od niego oczekiwano. W końcu był tylko głupim żakiem w ich oczach, co mu pasowało. Żakiem, który co nie co wiedział o kultach, i nie tylko. Nie nadszedł czas jeszcze by tym się z nimi dzielić. Gdy nadszedł czas wyruszenia rzekł tylko:

- Chętnie będę wam towarzyszył, może mieczem nie wojuję - popatrzył na swoją rękę - lecz może, będę w inny sposób przydatny. Przeszkadzać nie zamierzam.

Liczył że nie będą się sprzeciwiać, a dokładnie modlił się do Sigmara o to.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline  
Stary 10-02-2012, 11:40   #37
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
W każdej drużynie nastają konflikty, w końcu więc i w tej też się pojawiły. Ale czego się spodziewać po takim przypadkowym zlepku osób, których jedynie połączyła wyprawa na Taugegeberg. Całe szczęście udało się go w miarę szybko złagodzić. Usiedli razem i spożyli posiłek, zbierając siły na dalszą drogę.

Wyruszyli, tym razem już jedną ekipą, tak jak podróżowali wcześniej do klasztoru, czy ostatnio w stronę Nuln. Mężczyzna z karczmy nie przekonywał już więcej, by go zabrali. Zresztą próbując relaksować się przy winie powoli przestawał łapać kontakt z otoczeniem.

Jechali kolejne parę godzin, wóz powożony przez Knuta, a tuż za nimi Melissandra z Zebedeuszem. Mniej więcej w czterech piątych drogi między Meissen a Heisenburgiem, gdy nastawał już wieczór, Knut spostrzegł coś dziwnego, od razu informując o tym resztę. Prosto z lasu, jakieś sto metrów od nich, na drogę wbiegł niziołek. Przebierał swymi nóżkami, pędząc w kierunku wozu jak najszybciej tylko potrafił. Ale nie biegł szybko, nawet z takiej odległości dało się dostrzec, że porusza się resztkami sił, dodatkowo trzymając się za brzuch. Z każdym metrem jego krok był co raz bardziej chwiejny, aż w końcu padł na ziemię. Knut przyspieszył nieco konie, Melissandra również, zrównując się z powozem.

Gdy do niego dojechali, niziołek jeszcze się czołgał. Wbity w brzuch bełt wystawał z pleców rannego. Ostatkiem sił wyciągnął jeszcze rękę w której trzymał klucz zawieszony na rzemyku razem z dwoma szylingami i wypowiedział ostatnie, ledwo słyszalne słowa.
-wino…elektorka…latarnia
Po czym skonał.
 
AJT jest offline  
Stary 10-02-2012, 12:33   #38
 
Aeshadiv's Avatar
 
Reputacja: 1 Aeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputację
Sytuacja była dziwna. Lynre nie odzywał się ani przez chwilę. Nawet nie wrócił z Knutem do ich rozważań. Może gdy ich przymierze wejdzie w życie... powrócą do tej pogawędki. Tymczasem musieli po prostu czekać i znosić towarzystwo Zebedeusza i Mel. Jak już pewnie było wiele razy widać, Albert nie przepadał za tą dwójką... Byli taki zbyt... ę i ą...

Włóczęga momentalnie zeskoczył z wozu i gdy tylko mały człowieczek upadł zbliżył się aby mu pomóc. Albert klęknął nad niziołkiem, nie zdążył. Popatrzył na kluczyk. Widział jak jego źrenice zatonęły wgłąb czaszki. Zamknął oczy halfinga.
- Wino, elektor, latarnia... - powtórzył szeptem.
Schował kluczyk o ile nikt nie chciał go obejrzeć.

Gdy jechali dalej zastanawiał się...
Cuchnęło mu tu Slaaneshem. Miał przeczucie, że kult, który tam zastaną, akurat będzie czcił pana rozkoszy. Nie przez przypadek spotykają jakiegoś konającego niziołka...
Wino... typowe dla szlachty, no bo kto czci Slaanesha jak nie burżuje, którym tylko zabawa w głowie?
Elektor? Tak samo. Bogacz i tyle... chociaż kultysta na tak wysokim stanowisku... robi się niebezpiecznie.
O co do cholery chodzi z latanią? Chodzi o latarenkę uliczną? Kombinował. No bo gdzie się latarenki sadzi... w dzielnicy szlachty. Mówi się też, że pewna pani stoi pod latarnią... I znów cuchnie Slaaneshem...

A może po prostu zbyt kombinuje... Okaże się.

Przed oczyma mignął mu jeszcze ten ktoś z karczmy. Niby taki o podróżny co nawet wozu nie ma a cały dzban wina zamówił... Po prostu Albert zrobił się bardzo podejrzliwy.
 
Aeshadiv jest offline  
Stary 10-02-2012, 13:47   #39
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Zebedeusz zsiadł również z konia, i podszedł do martwego niziołka. Począł oglądać ciało zmarłego, jego ręce, ubranie chcąc zorientować się jak żył zmarły. Albert schował kluczyk, ale teraz nie była pora by roztrząsać znaczenie znaleziska. Wstał i spojrzał na towarzyszy i rzekł:

- Mam pewną propozycję, lecz nim ją zaproponuję może warto by jedną rzecz ustalić. Czy chcemy tylko skrzynkę czy także dowiedzieć się co "tamci" planują ?

Spojrzał się pierw po wszystkich a potem rzekł do Mordrina:

- Jak Ty to widzisz, waleczny krasnoludzie ? - zapytał bez cienia ironii czy złośliwości

Potem przenosił wzrok po kolei. Chciał wiedzieć czy ma sens wychodzić ze swoim planem, znów wyrywać się przed szereg, czy po prostu pozwolić im wjechać do miasta, ot tak..co wcale mu się nie podobało.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline  
Stary 10-02-2012, 14:42   #40
 
chaoelros's Avatar
 
Reputacja: 1 chaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodze
Mordrin był nieco ospały. Podczas jazdy zdrzemnął się w wozie, lecz obudził się kiedy spotkano niziołka i zatrzymano wóz. Krasnolud przeciągnął się i spojrzał z wozu na sytuację. Słowa żaka zdziwiły go. Gdyby był zwykłym khazadem to powiedziałby coś w stylu "No dobra dobra, nie cuduj, nie zabije cie". Mordrin jednak był zabójcą trolli a każdy taki zabójca dbał o prestiż więc przyjmował pochwały i przydomki bezkrytycznie.
-Ja myślę że jak "tamci" są źli, albo komuś nie pasują i nikt się o nich nie będzie czepiał, to możemy ich rozjebać.-Mordrin położył się w wozie z zamiarem kontynuowania drzemki.
-Obudźcie mnie jak spotkacie trolla a nie niziołka. Albo jak w ogóle będzie jakaś walka, czy jak już będziemy na miejscu czy coś...
 
chaoelros jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:37.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172