-Witaj przyjacielu, widzę, że skrzydło powoli goi się – powiedział radośnie do smoka, kiedy ten go dostrzegł i wylądował obok. – Nie wiem czy w smoczej telewizji też emitują ten program, ale biorę udział w wielkim wyścigu. I kolejnym zadaniem jest osiodłanie smoka. Jeśli byłbyś na tyle miły i użyczył mi swoich barków, abym mógł zarzucić na nie siodło i wykonać zadanie, byłoby to dla mnie zaszczytem, że to właśnie dzięki tobie wykonam to zadanie.
Wtedy przydreptał do nich dwarf, dziwnie się zachowując. Czyli one jednak żyją? O co kaman? Nieważne.
- Dawaj to siodło mały, bo widzę, że nie ogarniasz ani trochę. W ogóle czemu tak śmierdzisz? Lepiej nie mów. Mów do ręki – Osztan pokazał mu swoją rękę, smok zrobił to samo. – Widzisz? To mój ziomek, piąteczka – smok przybił piątkę. Prawie zmiażdżył Niziołka. – Spoko, spoko tylko następnym razem trochę słabiej. No ale nie traćmy czasu, nachyl mi się tu ładnie i zarzucę siodło, przywiążę i lecimy. |