Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 07-02-2012, 21:42   #231
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
Są różne szkoły przetrwania tortur. Jedna mówi, że nie wolno współpracować z oprawcami, a na pytania odpowiadać, podając jedynie swoje imię, klasę i level. Według drugiej, należy dać się wciągnąć do gry w rosyjską ruletkę, namówić strażników do umieszczenia trzech kul w bębenku, po czym po partii zastrzelić ich, uwolnić swojego kumpla z bambusowej klatki i zgarnąć 5 Oscarów. Jest też trzecia szkoła – szkoła Tona Tallyho.

Drowka, wiążąc ręce i nogi Tona zapomniała o unieszkodliwieniu jego najgroźniejszej broni – gęby. Więc Tallyho, raz jeszcze dając wyraz swemu talentowi barda, zaczął śpiewać. Zanim napiszemy, o czym śpiewał, przybliżmy czytelnikom postać słynnego minsterla – Gracjanusa. Otóż Gracjanus był bardem 80 lvl, który, w zamian za talent, sprzedał demonom duszę. Jednak dusza nie wystarczyła i Gracjanus stracił również rozum, honor i godność. W zamian zyskał talent na granicy absolutu, talent niezrozumiały dla prostych ludzkich umysłów. I właśnie w konwencji wielkich ballad Gracjanusa Ton utrzymał swą dzisiejszą piosenkę.


Ryc. 1 – Gracjanus w swej demonicznej postaci.

Piosenka Tona brzmiała tak (śpiewać głosem Gracjana, najlepiej głośno):

Tortury, tortury!
Połamać go od stóp do gó-óry.
Bić go pałą
I to wcale nie małą.
Siala-lala, bum-cyk, bum!

Tortury, tortury!
Wsadzić go do ciemnej dziu-ury.
Gdzie są szczury i robaki.
Do takiej wsadzić go paki.
Trala-lala, siabada!

Tortury, tortury!
Obedrzeć go ze skó-óry.
Wytarzać go w smole
I robić rzeczy, że ja chromolę.
Bumtarara, nanana!

Tortury, tortury!
Wbić mu kolce pod pazu-ury,
Wrzucić go do wanny z kwasem
I okładać po dupie pasem.
Pam-param-parara-bęc!

Tortury, tortury!
Zgotować mu los ponu-ury.
Pełen bólu, łez i krzyku
I różnych cierpień bez liku.
Hopsa-hopsa-hopsa-hops!

Tortury, tortury!
Zrobić mu supełek z ru-ury.
Nie będzie się mógł wysikać
I dostanie z nerwów bzika.
Siuru-ruru-ruru-bum!

Tortury, tortury!
Obwiązać go w grube sznu-ury
I powiesić go z dachu
W charakterze wróblostrachu.
Lala-lala-jejeje!

Tortury, tortury!
To nie są żadne bzdu-ury.
Tylko męki i cierpienia
I ogólnie złe wrażenia.
Trutu-tutu, ratata!

Żadna, absolutnie żadna istota nie jest w stanie wytrzymać maratonu piosenek Gracjana! Ton czekał, aż torturowana tymi dźwiękami drowka ucieknie lub zemdleje, co da mu czas na uwolnienie się z więzów. Ewentualnie, aż jakieś łaskawe bóstwo Bieli nie zlituje się nad bębenkami usznymi Keshee i nie teleportują śpiewaka gdzieś daleko.

PS. Jeszcze Wam mało? To posłuchajcie:
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=ACVUPrlDeTI[/MEDIA]
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.
JanPolak jest offline  
Stary 08-02-2012, 12:50   #232
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Kiti próbowała wywęszyć Keeshe i Tona, by ich odnaleźć. Zniknęli jak kamień w wodę! Drowka rzuciła shadow orba czy coś tym stylu i rozpłynęła się w powietrzu wraz z niedoszłym złodziejem.
- No co za głupi pomysł, próbować okraść drowkę! – westchnęła do siebie. - - Teraz pewnie wróci bez rąk i nóg! I jak my siodło smokowi założymy!? Lavenderze, co czynić!? – spojrzała na smoka. – Pomóż mi ich odnaleźć!
- Wybacz, nie wolno mi ingerować w wyścig – odparł telepatycznie smok. – Ale nie trać wiary, siostro. Zawsze istnieje równowaga.
Kiti doznała olśnienia. Równowaga!!! Równowaga równowaga równowaga!

Gdzie kleryk nie może, tam zabójcę pośle! Jak to się nauczyła z doświadczeń z pewnym swoim dawnym Stadem, z Watahą wilków. Złożoną wilka i tygrysa ta wataha była, ta tak tak… Równowaga!

- Elsevirze! – podbiegła do elfa, który też był załamany występkiem Tona i drowki. – Wspominałeś wcześniej, że masz telefon do Zaara!
- Tak..
- Keeshe i Zaar są nadal razem!?
- Zdaj się…
- Pożyczysz mi telefon komórkowy na moment!?
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 08-02-2012, 14:45   #233
 
Sir_Michal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodze
Osiodłać smoka... To będzie dobre! Nevis przypomniał sobie jak w jego wiosce pewien podróżnik opowiadał o tym jak dosiadł tej podniebnej bestii. Ba! On ją nawet pokazał.



A wszystkie dzieci w wiosce (w tym nasz bystry bohater) w to uwierzyły. Potrzebne były jeszcze lata, by przekonać młode pokolenie do smutnej prawdy.

Ale teraz czekało go cięższe zadanie. Krok pierwszy - znaleźć smoka, drugi - ujarzmić go, a na koniec osiodłać. Taki jest plan działania.

Cóż, początek jest dosyć łatwy. Wystarczy spojrzeć w górę, znalazłyby się nawet dla całej armii. Tylko jak sprowokować smoka, by zleciał? Odpowiedź nasunęła się sama. W oddali, prawie w tym samym miejscu gdzie niziołek zbierał liany, ujrzeć można było matkę wraz z młodym.



Krok drugi, wyjść z mroku... Ekhhm, ujarzmić smoka! Biorąc pod uwagę bardzo przyjazną naturę smoczycy i brak zębów (kłów?) u małego - easy!

Krok trzeci, osiodłać nowego wierzchowca, potem może deszcz ognia? No to do roboty!
 
Sir_Michal jest offline  
Stary 08-02-2012, 17:44   #234
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
X Ton, Kiti;

Zaar siedział w knajpie z kumplami, pożywiał się i pił w miłym towarzystwie kolegów zabójców. PikPik! Zaar sięgnął po swoją komórę i przeczytał SMSa.
- Wth?! – zmrużył ślepia.
Spojrzał na magiczny monitorek nad kontuarem.
- Drizzt, przełącz na dwójkę, muszę zobaczyć Byle Do Przodu.
- Ej, nie widzisz, że mecz oglądamy, noobie? – odezwał się inny drow.
Zaar; [brew]
[5 minut i 4 trupy później].
Bar zdemolowany, drowy jedzą i piją jakby nigdy nic, ktoś okrada ciało leżące na podłodze. Zaar siedzi przy kontuarze, czyszcząc swoje dualki z krwi i spoglądając na monitorek. Kamera pokazuje jakieś kaniony, smoki, zawodników wyścigu i Elsevira komentującego z mikrofonem. Nigdzie nie widać Keeshe.
- WTF...

*
Keeshe dzielnie wysłuchiwała twoich arii, z miną wyrażającą głębokie cierpienie, ale wytrwałość w męce. Byłeś pewien, że zaliczyła kilka punktów obłędu [o ile nie dobiła już do granicy]. Generalnie jak ten koleś z Pieśni o Rolandzie – mózg się uszami wylewa. Aż włos się jeży na dużym palcu u nogi!
- Tony, Tony, Tony... – pokręciła głową Keeshe, podchodząc do ciebie. – Wiesz, za to właśnie cię lubię... – uśmiechnęła się słodko. – Jesteś uroczy, pyskaty, inteligentny... złośliwy, o tak, sekssssownie złośliwy!... Aż szkoda cię zabijać...
Ruchem pantery wdrapała się na krzesło i usiadła okrakiem na twoich kolanach. Przesunęła jednym palcem po twojej brodzie i piersi.
- Ale jeśli jeszcze raz sięgniesz łapką nie tam gdzie trzeba, z wielką przykrością będę musiała uciąć te twoje zwinnie paluszki... – powiedziała z kokieteryjnym rozżaleniem, przesuwając po twojej brodzie i piersi czubkiem sztyletu tym razem.
[muzyczka ‘ups i did it again!’]
- Przepraszam na moment, skarbie... – wstała i sięgnęła po telefon komórkowy. - Halo?
- Hej Keeshe.
- O, eee witaj skarbie, jak tam twoje dualki, dobrze? ^__^’
- Jak tam twoje koleżanki, z którymi wyruszyłaś trenować na powierzchnię?
- Dobrze, dobrze, hehe, właśnie jesteśmy w wwwwwwlochach i składamy ofiary dla Lolth! Słaby zasięg mam, może zadzwonisz później?
- Jest tu chłopak Luny, chciałby z nią pogadać, możesz jej podać telefon, bo ona nie odbiera?
- Luny eeeer...
- Tak. Mówiłaś że wyruszyła z tobą trenować. Jest tam, prawda?
- Luna właśnie składa ofiarę, musi się skupić...
- Yhym. Kto tam tak śpiewa?
- Śpiewa? Eheheh to tylko jedna z ofiar, naćpaliśmy ją, wiesz, żeby śmiesznie było...
- Czy to jest elf?
- Nie, dlaczego elf?!
- Śpiewa jak elf.
- Wcale nie! O co ci chodzi, durny drowie?!
- Kto to jest Elsevir?
- Eeee niemampojęcia! A czekaj, czekaj...! To chyba ten durny elf prowadzący ten taki słynny durny program, Dlaczego Ja mam iść Do Przodu To Trudne czy coś... Durni iblithci to oglądają.
[Wizja Zaara:
Lunareth's deviantART Gallery

Na monitorku nad kontuarem elf prowadzący program mrugnął właśnie do kamery i rzekł: „chciałem przy okazji pozdrowić Keeshe - kocham cię, mój wypieczony lembasku, mrrrau!”.
- Yhym – mruknął do telefonu Zaar.
- Co „yhym”, durny drowie?!
- Czy ta twoja „ofiara” długo jeszcze będzie śpiewać?
- Co cię do diabła obchodzi moja ofiara?! Daj mi pracować, baranie!!! Nie, powtarzam ci, że to nie jest elf!!! Jak to: czy jest nagi?!?! Odbiło ci, durny drowie?! To jest człowiek, taki kurdupel!...
- To elfickie rymy są, słyszę.
- Co ty wiesz o rymach i elfach?!
- Zdaje się za to, że ty wiesz dużo. Liczę do trzech i chcę widzieć na skypie ciebie, Lunę i całą resztę koleżanek.
- WTH?! Z tęsknoty ci odbiło, baranie!!!
- JEDEN...
- Zaar, kotku, ale my tu mamy zajęcia, nie mogę wyjść, zaliczenia mi nie dadzą!...
- Już ja wiem, co ty tam „zaliczasz”!!! DWA I PÓŁ...!!!
- Dobra, omg, już lecę, chill out, man, chillllll! Pffff! – prychnęła i rozłączyła się. – Baran! – syknęła wściekle pod nosem. – No, młody, masz farta... – mruknęła do ciebie. – Zbieramy się. Ok. ok., przestań już śpiewać, pliiiis!!!

*
I tak, niebawem za sprawą sił wyższych i teleportacji, Keeshe wraz z Tonem, całym, zdrowym i żywym, pojawiła się z powrotem. Kiti i Ton, możecie kontynuować zadanie!
X
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 08-02-2012, 18:32   #235
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Ton i Keeshe wrócili. Już po chwili, kiedy drowka ruszyła w kierunku wilczycy, ta zrozumiała, że mroczne siły sprawiły iż drowka wiedziała już wszystko. Kiti nie zamierzała uciekać.
- Wyrwę ci serce i podrzucę je Elsevirowi do obiadu, żeby je zjadł, myśląc, że to wątróbka!!! – syknęła przez zęby Keeshe.
- Przepraszam, naprawdę nie chciałam, ale nie mogłam pozwolić żeby Ton zginął! Nie wiedziałam co chcesz mu zrobić! A Lavender, rozumiesz... szef patrzy... wiesz jak jest! Musiałam coś zrobić, jestem klerykiem! Zrozum, proszę... Na pewno się dogadamy, chcę pomóc!... Elsevir powiedział już do kamery, że to był żart zlecony przez Lunę...!
- Lunę!!! Pomóc!!! – syczała Keeshe. – Jak niby chcesz pomóc?!

Kiti wyciągnęła ‘mały słowniczek drowich gestów’ i zaczęła do studiować.
Krótkie prychnięcie pod nosem – u noob!
Niski, długi pomruk – nie
Krótki pomruk - tak
Warknięcie pod nosem – jestem głodny
Powolne opuszczenie rąk wzdłuż ciała – nie podoba mi się to co powiedziałeś/moja pięść jest lepszym argumentem
Przeciągłe syczenie – czuję się zaniedbanym i skoczył mi poziom agresji, próba zwrócenia na siebie uwagi, próba zaczepki do pojedynku
Poirytowane pomruki zamiast odpowiedzi na pytania – kiedy będzie jedzenie?
Podążanie za kimś obok/w bliskiej odległości – lubię cię, jesteś dobrym towarzyszem broni
Bieganie w kółko – zróbmy coś fajnego/szybciej/nudzę się
Drow nerwowo odbiega od kogoś, kto odsunął się od niego – chciałem się zaprzyjaźnić, ale teraz jestem zaniepokojony twoim zachowaniem, czuję się zagrożonym i zaatakuję w ‘samoobronie’
Przysiadanie na ziemi – nie możecie mi nic zrobić/nie boję się was
Nerwowe krążenie po pokoju, uderzanie pięścią o meble i ściany – dobra, koniec, żądam obiadu, już!!!
Drażniące milczenie, nie odpowiadanie na pytania – jestem ranny/chory/zmęczony/umieram
Bieganie w kółko wokół kogoś – lubię cię, pojedynkujmy się!
Pozostawanie zupełnie nieruchomo w odległości od kogoś – niepokoisz mnie/wiem że możesz mnie zaatakować/jestem gotowy do walki lub ucieczki
Stawanie tuż przed kimś od strony zbliżającego się zagrożenia – będę cię bronić
Warczenie/niezadowolone pomruki leżąc na kanapie/’nienawistne’ spojrzenie – boli mnie, rozmasuj, do cholery!
Demolowanie kuchni – kobieto, dlaczego ugotowałaś gorący obiad?! Kiedy w końcu da się to ugryźć?!
Demonstracyjne leniwe przeciąganie się – patrz jaki ze mnie boss i ciacho!
Krzyżowanie ramion za głową podczas siedzenia/leżenia/opierania się o ścianę – letssssss have ssssssmeksssss
Gwałtowne doskakiwanie do kogoś i zatrzymywanie się tuż obok niego – mam na ten temat inne zdanie/kontynuuj to co robisz, a wbiję ci sztylet w żebra
Pojedynczy cios, zaprzestanie ataku i krążenie wokół – nudzę się, próbuję cię poznać/zaprzyjaźnić się
Ziewanie – knuję coś
Powtarzanie pojedynków z tą samą osobą – lubię cię, zaprzyjaźnijmy się
Drowa ‘znosi’, uderza bokiem o ściany i meble – byłem w pubie z elfami/trucizna którą mi podałeś zaczyna działać
Drow podchodzi od tyłu i mówi do twojego ucha – chcę z tobą poflirtować
Drow podchodzi od tyłu i cedzi słowa do twojego ucha – niebawem cię zabiję
Podejrzane, długie i spokojne śledzenie kogoś – chcę złożyć ofiarę dla Lolth

*
Zaar spojrzał w magiczny moniorek. Widział ciemne pomieszczenie, w którym przed kamerką siedziała uśmiechnięta słodko Keeshe.
- O, witaj, skarbie! Moja ty seksowna bestio z dualkami +1453 do ataku i krojenia noobów! ~_^
- Miałaś przyprowadzić koleżanki...!
- Tak, są tutaj!!! – odparła niewinnie Keeshe. – Widzisz?! – skierowała kamerę w bok i Zaar na swoim monitorku ujrzał...:
Neytiri - cosplay 6 by ~KanaHyde on deviantART
- O___O
- Cześć Zaar, niech będzie pochwalona Pajęcza Królowa! – uśmiechnęła się niewinnie ucharakteryzowana na ‘drowkę’ Kiti, próbując nie wyszczerzać za bardzo wilczych zębów.
- Aunrae, pamiętasz Zaara, mojego samca? – spytała ‘koleżankę’ Keeshe i kamera skierowała się na stojąca tuż przy kamerze figurkę drowiej magini w ogromnym powiększeniu.



- Tak, jasne, pamiętam tego barana! – Elsevir stojący poza widokiem ‘kobiecym’ głosem mówił za ‘drowkę’ podczas gdy Keeshe poruszała ‘mówiącą’ figurką przed kamerą. – Siema nigguh, sup bro?
- O__O Ym, tak, siema, Aunrae... Trochę ci się głos zmienił?...
- Tak, wiem, ekhym, to dlatego, że dużo ćpam ostatnio...
- O__O
- Tutaj na powierzchni mają świetne zioło!
- Keeshe nic nie wspominała...
- Ah, bo to porządna kobieta, ona nie ćpa... – piszczał Elf.
- Znaczy nie ćpa sama! Chciała zaćpać z tobą po powrocie z zajęć, to miała być niespodzianka! – dodała szybko Kiti-Luna.
- Ym. Nice! ^__^ - uspokoił się Zaar.
- No, Keeshe jest w porządku! – ‘powiedziała’ poruszana przez drowkę figurka.
- Zazdroszczę ci, że masz taką fajną dziewczynę! – powiedziała Kiti. – Jest odważna, sprytna, złośliwa, zabójcza, mądra, okrutna...
- Ym! ^__^
- Tak i jest... jest...? – elf nie mógł znaleźć u drowki zalet i nagle wykrzyknął odkrywczo – I ma wielkie cycki!!!
- O__O
- Też chciałabym mieć takie, hihi! A jeden dwarf jej nawet powiedział, żeby się nie zniżała do jego poziomu bo się o chodnik otrze biustem...!
- No – poparła pomocna Kiti. – Zazdroszczę ci, że Keeshe jest taka fajna i wierna tobie! Ja mojego samca ciągle zdradzam!
- O__O
- Ja też! – zachichotała ‘drowka-Elsevir’.
- Wybacz skarbie, ale musimy lecieć na zajęcia, napięty harmonogram!!! – wtrąciła szybko Keeshe.
- Ym. Um... Powierzchnia Lunie nie służy – zauważył delikatnie Zaar.
- Wiem, chyba złapała jakiś katar czy syfilis, to takie powierzchniowe choroby...
- Oh. Wiesz, Keeshe, trochę się o ciebie martwię... Powinnaś zmienić towarzystwo...
- Spokojnie, wszystko gra!
- No to bawcie się dobrze i niech Lolth czuwa.
- Chwała Lolth! – pożegnała się, rozłączyła i odetchnęła z ulgą.
Uspokojony Zaar wstał od monitorka. Wychodząc z knajpy minął się ze swoim drowim kumplem.
- I jak, dodzwoniłeś się do Keeshe i Luny? – spytał tamten drow.
- Ta. Stary, ta twoja laska mogłaby się czasem ogolić... -.- - mruknął, o drowce-wilczycy.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 09-02-2012, 15:11   #236
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
- Spoko, Kiti, dzięki za uwolnienie! A jakby był kryzys w branży kleryckiej, to możesz się multiclassować na psa policyjnego. Uwalnianie zakładników masz opanowane perfect!

I Ton z wdzięcznością uścisnął prawicę kapłanki.

- W ogóle to fajnie było! Pośpiewaliśmy, Keeshe pokazała mi swoją kolekcję sztyletów... Ogólnie to wporzo dziołcha jest, tylko spięta jakaś chodzi. Trzeba by ją rozruszać, może jeszcze jakiegoś psikusa zrobić na poprawę humoru.

Ale pogaduchy czas było kończyć i zabierać się za zadanie.

- No to co - siodłamy smoka i polatamy se, będzie fajnie!
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.
JanPolak jest offline  
Stary 09-02-2012, 16:20   #237
 
Artonius's Avatar
 
Reputacja: 1 Artonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwu
-Witaj przyjacielu, widzę, że skrzydło powoli goi się – powiedział radośnie do smoka, kiedy ten go dostrzegł i wylądował obok. – Nie wiem czy w smoczej telewizji też emitują ten program, ale biorę udział w wielkim wyścigu. I kolejnym zadaniem jest osiodłanie smoka. Jeśli byłbyś na tyle miły i użyczył mi swoich barków, abym mógł zarzucić na nie siodło i wykonać zadanie, byłoby to dla mnie zaszczytem, że to właśnie dzięki tobie wykonam to zadanie.

Wtedy przydreptał do nich dwarf, dziwnie się zachowując. Czyli one jednak żyją? O co kaman? Nieważne.

- Dawaj to siodło mały, bo widzę, że nie ogarniasz ani trochę. W ogóle czemu tak śmierdzisz? Lepiej nie mów. Mów do ręki – Osztan pokazał mu swoją rękę, smok zrobił to samo. – Widzisz? To mój ziomek, piąteczka – smok przybił piątkę. Prawie zmiażdżył Niziołka. – Spoko, spoko tylko następnym razem trochę słabiej. No ale nie traćmy czasu, nachyl mi się tu ładnie i zarzucę siodło, przywiążę i lecimy.
 
Artonius jest offline  
Stary 09-02-2012, 19:49   #238
 
hollyorc's Avatar
 
Reputacja: 1 hollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputację
Skrewił. Tak należało określić jego podejście do zadania. Ni cholery nie udało mu się zrobić tego, co zrobić miał, czy zadanie miał zaliczyć… i w jaki sposób miał zdobyć przewagę nad demonem. Wyszedł na chwilę aby złapać świeżego powietrza i mimo chodem spojrzał na miejsce w którym powinno już demona nie być. Wysoooko. Ku jego zdumieniu dumny i wyniosły jak zawsze Pan Mgieł ciągle tkwił na miejscu. Orkowi wierzyć się nie chciał, ze Ast’a dopadł atak lęku wysokości, zawroty głowy czy coś podobnego. Może po prostu tam zasnął?
To odrobinę poprawiło zielonemu humor. Jednak cały czas miał za sobą sensu stricte, a przed sobą sensu largo zadanie do wykonania. Czuł się z tego powodu źle. Czuł że to wszystko go przytłacza, że nie jest w stanie zebrać myśli i konstruktywnie, krytycznie popatrzyć na to co dzieje się wokoło, z nim samym. Westchną głęboko.
- Emanuelu?
Cisza.
- Emanuelu, przepraszam.
Cisza.
- Jak to jest, że starasz się ze wszystkich sił postępować tak, żeby nie musieć nikogo przepraszać, a na końcu tej drogi ktoś ma do Ciebie pretensję? Zawsze na samym końcu okazuje się, że popełniłeś błąd i że coś poszło nie po Twojej myśli? Albo zaczniesz działać zgodnie z własnym sumieniem, starając się robić wszystkim wokoło dobrze… albo zaczniesz dbać o siebie, skazując się tym samym na potępienie…
- Użalasz się nad sobą…
Malutka pchła pojawiła się na prawym naramienniku. Usiadła na nim, zakładając swe dwie prawe nogi na lewe, układając na nich małe bębenki i ujmując w parę łapek swe nieodłączne ukulele. Tym razem nie było panienek w różowych futerkach. Był tylko on. - Zielony, od bardzo długiego czasu podróżujemy razem. Wydawało mi się, że znam Cię na wylot, że jestem w stanie przewidzieć każde Twoje zachowanie. Jak się okazało byłem w błędzie. Nie oceniam Cię, bo i nie od tego jestem. Jestem Twoim przyjacielem. Zawsze Cię wysłucham i zawsze postaram się Ci pomóc…
- Dzięki Stary. Masz pomysł w jaki sposób możesz mi pomóc?
- Pomyślałeś może o tym aby się pomodlić?
- Do kogo?
- Daruj przyjacielu, ale robisz idiotę ze mnie, czy z samego siebie?
- On nie wysłucha mojej modlitwy. Wyrzekłem się go.
- Czasem wysłuchanie nie jest najważniejsze. Czy on odpowiadał zawsze na Twoje modły?
- Nie.
Barbak odpowiedział zaskoczony tym prostym stwierdzeniem.
- To czemu się do niego modliłeś?
- Bo wiedziałem, że gdzieś tam jest.
- Jest tam cały czas. I słucha. Pamiętasz co mówiłeś zawsze o Świetle? Czym różni się ono od chaosu?
- Tym, że wybacza błędy.
- Owszem. Tym, że nie skazuje nikogo na potępienie, że zawsze daje możliwość poprawy, daje możliwość odpokutowania swych grzechów.

Orkowi zaszkliły się oczy.
- Myślisz, że tak po prostu wystarczy uklęknąć i pogrążyć się w modlitwie?
- Co ci szkodzi sprawdzić?
- To trudne.
- Jak zawsze gdy zaczynasz nadrabiać zaległości.
Mała pchla łapka poklepała po naramienniku przykrywającym olbrzymie zielone ramię. Gest tak prosty, był zarazem tak ważny.
Barbak wstał i dobył młota bojowego. Zamłynkował nim wywołując charakterystyczny furkot powietrza. Naraz zamachnął się nim, wyprowadził uderzenie w wyimaginowany przedmiot będący na wysokości jego pasa. W ostatniej chwili wykręcił na zewnątrz nadgarstek i wypuścił broń. Rzemień spowodował iż broń nie wypadła, a zielony mógł zmienić chwyt na dolny. Dopchnął broń do ziemi, przyklękając zarazem na jednym kolanie.
Trawienie kwasowe znajdujące się na rękojeści broni, wyobrażające postać platynowego smoka znalazło się na wysokości jego oczu. Zamknął je szybko czując wstyd. Czując strach.
Emanuel zaczął delikatnie uderzać w bębny.
- Odwagi zielony!
Z ust orka popłynęły słowa. Z głębi jego duszy, niesione w zasadzie nie ustami, a tym co tkwiło na dnie jego zielonego serca. Serca tak wielkiego, że mogło by pomieścić miłość do całego świata, serca tak małego zarazem, że nie było w stanie ogarnąć wszystkich uczuć, jakie w nim tkwiły.

I’m not the one who’s so far away
When I feel the snakebite enter my veins.
Never did I wanna be here again .
And I don’t remember why I came.

Candles raise my desire.
Why I’m so far away.
No more meaning to my life.
No more reason to stay.
Freezen’ filin’
Breathin’ Breathin’
I’m coming back again.

Hazing clouds rain on my head
Empty thoughts fill my ears
Find my shade by the moonlight
Why my thoughts aren’t so clear?

Demons dreamin’
Breathe in, brearhin’
I’m coming back again.

I’m not the one who’s so far away
When I feel the snakebite enter my veins.
Never did I wanna be here again .
And I don’t remember why I came.

Barbak powstał z klęczek. Nie wiedział dokładnie czy to chciał przekazać. Nie wiedział dokładnie czy chciał ubrać to w takie słowa. Jedno było jednak pewne. To co powiedział było szczere, płynęło z głębi jego serca. Nie był do końca pewien siebie, nie potrafił powiedzieć co nim kieruje, ale wiedział że wypływało to z głębi jego serca…. I powodowało zarazem, że na tym sercu zrobiło się nadspodziewanie lekko.
Powstał i udał się na powrót do swego zadania będąc pewnym, ze tym razem żadne mroczne i niepotrzebne myśli nie będą zakłócać mu pracy… Był pewien, że zadanie wykona… jeśli ktoś tam na górze będzie tylko chciał aby mu się udało.

Wkrótce wszędy rozeszły się odgłosy zdwojonej i niestrudzonej pracy…
A akompaniowały jej radosne dźwięki płynące z Ukulele.
 
__________________
Tablety mają moc obliczeniową niewiele większą od kalkulatora. Do pracy z waszymi pancerzykami potrzebuję czegoś więcej niż liczydła. Co może mam je programować młotkiem zrobionym z kawałka krzemienia?
~ Gargamel. Pieśń przed bitwą.
hollyorc jest offline  
Stary 11-02-2012, 20:04   #239
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Barelard;

[media]http://www.youtube.com/watch?v=c4dzpbHWrSo[/media]

[dziki śmiech Keeshe w tle]

No ale udało się! Otrząsnąłeś się też spod wpływu zioła! A co najważniejsze, udało ci się dogonić resztę zawodników! Pora wybrać sobie smoka, założyć siodło i ruszać! Tylko z kim wykonać to zadanie?!

[IMG]//memberfiles.freewebs.com/73/83/71058373/photos/Magic-and-Dragons/Dark%20Dragon%20Lord.jpg[/IMG]

Ton, Kiti, Nevis, Osztan;

Lair Extended Battle Trailer HD - YouTube

JAK ONI TO ROBIĄ?! Wszystko fajnie, tylko że jesteście nadal na etapie zakładania siodła na smoka. Wygląda na to że ani akrobaci ani wilki nie są airborn... Keeshe stoi oparta o skały nieopodal, piłując paznokcie, z krzywym uśmieszkiem na twarzy. Jak tak dalej pójdzie to naprawdę nieźle zabulicie i oby drowka nie zmieniła do tej pory zdania!

Astaroth;
Pora siodłać wielkiego gada!
+3 tury

Barbak;
http://www.nasze-wycieczki.info/zdje...rudzie-29a.JPG

Udało ci się załadować kamienie na wagonik. Nie miałeś tez problemu by samodzielnie pchać wagonik, w końcu ma się tę orkową [orczą?] siłę! Dalsza część zadania poszła uż gładko i wkrótce odebrałeś kopertę nowym zadaniem! Siodłanie smoka, tak... Pędzisz więc na miejsce, gdzie nad kanionem krąży mnóstwo smoków. I zonk – jest tutaj... Lavender?! WTH?! Lavender?!?!?!?!?!?
+2 tury

Tomisław;

Przerwa na kanapkę!!!
When I'm Hungry - YouTube
No to na smoka!
+2 tury
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 11-02-2012, 20:40   #240
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu

Coś nie dawało spokoju młodemu akrobacie. Przeczucie, że coś robią źle... że w samych założeniach ich działania... ich percepcji otaczającej rzeczywistości kryje się błąd.

Ton usiadł na piasku w pozycji kwiatu lotosu. Powoli uspokajał oddech i rytm serca. Jego umysł oczyszczał się, porzucając emocje wyścigu i otwierając na oświecenie.


"Rzeczywistość jest ułudą, a nasze życie grą wyobraźni. Nie jesteśmy bohaterami fantasy. A co, jeśli nasze losy toczą się na ekranach monitorów, a wszystkie działania zależą od decyzji jakiś dziwnych ludzi i wyników generatora liczb pseudolosowych? Co jeśli wolna wola nie istnieje, a nasze ścieżki są z góry ustalone, a spotykające wyzwania zaplanowane?" - oświecenie spływało na Tona i to bez indiańskiej faji! - "Kostki! To one rządzą naszym życiem. W kolorowych wielościanach drzemie moc decydowania o losach świata, naszych sukcesach i niepowodzeniach. Tylko dostrajając się w jedno z kostkami, osiągnę harmonię ze wszechświatem."

Powstał. Rozluźniony, uśmiechnięty nieobecnie, pełen wiary w nowo zdobytą mądrość.

- Tylko człowiek czystego umysłu może podołać zadaniu - rzekł do Kiti.

~*~

PS. Tymczasem daleko na pustyni chmura kurzu zwiastowała nadciąganie czegoś... Oto pod błękitnym niebem, niczym symbol amerykańskiej wolności, prąc na spotkanie horyzontu, pędził prawdziwy krążownik szos. A wyglądał...

 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.

Ostatnio edytowane przez JanPolak : 11-02-2012 o 21:31. Powód: PS
JanPolak jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:54.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172