Ignis wyszła na przód, poprawiając lutnię. Miała nadzieję, że jej urok zadziała i na elfa. Uśmiechnęła się.
- Jesteśmy grupą przyjaciół i nie mieliśmy zamiaru skrzywdzić nikogo, ani też zniszczyć czegokolwiek w lesie. Czy Ty, albo Twoi współplemieńcy znaleźli tutaj ostatnio jakieś ślady orków? - spytała.
W głębi duszy zaczęła się martwić. Ani śladów orków dotąd. Czy ten grot mógł należeć do długouchych? I w co sobie burmistrz pogrywa?... Wszystko zaczęło się jej coraz bardziej nie podobać. |