Caroline
Co jak co, ale tego było już za wiele. Caroline długo już dusiła w sobie złość udawając iż jest zaiście spokojna jednak tego już nie mogła znieść. Odwrócona tyłem do gbura tak zwanenego Vincenzo zgniotła kartke, którą jej dano, wstała, odwróciła się do niego przodem po czym rzuciła mu zgniecionym papierem w twarz. - Mam w głębokim poważaniu to, co myslisz! Nie jesteś Panem świata a poza tym zachowujesz się poniżej poziomu osoby nawet najprostszego statusu społecznego! Nie zasłużyłeś na to bym mogła obdarzyć Cię moim szacunkiem! Sam sobie pisz i rób co chcesz mam to gdzieś!!
Caroline odwróciła się i wzięła atrament po czym wylała go na Florentyńczyka. - A teraz jak chcesz możesz mnie nawet skazać na stos, O Najłaskawszy!
Powiedziała z głęboką irionią po czym odwróciła się i wyszła. Wiedziała, że inni nawet nie będą za nią tęsknić. Ona sama napewno nie będzie. Im nie zalezy na Leonardzie robią to by ich wizerunek pozostał czysty. Jej nie obchodziło co myślą o niej inni. Ważna dla niej była wartośc osobista, własna. Pokierowała się kilka przecznic dalej.
__________________ Discord podany w profilu |