Tomas popatrzał na Brata Alberta i na Ulego, który wymownie go pośpieszał. Bez żadnego słowa ruszył w stronę stajni. Kiedy Ule sprawdzał ją z każdej strony. Tomas przypatrzył się jej z pod bramy. Wielka drewniana stodoła wyglądała jak by była zamieszkana przez duchy. Lekkie dreszcze przeszyły jego ciało, spojrzał na Ulego. Był tuż koło niego, więc uchylił powoli wrota, które zaskrzypiały niszcząc głuchą ciszę. Chwycił za głownię sztyletu przy pasie, który już nie jedno przeżył. Szybkim płynnym ruchem wyciągną ostrze z za pasa, które zabłyszczało w świetle jakże gorącego słońca.
Uchylił drzwi i wszedł do środka.