Ule Todsson & Tomas Russ
Gdy Tomas otworzył drzwi, w ich nozdrza uderzył okropny smród padliny. Cały rój much wyleciał ze środka. Dopiero po chwili Tomas ogarnął się na tyle, żeby zerknąć do stajni. W centralnym punkcie podłogi od razu rzuciło mu się w oczy ciało konia, które do połowy od zada pokryte było zielonymi bąblami - po części popękanymi. Część żeber na wierzchu - jakby coś wygryzło mu mięso. Łeb wygięty i jęzor wystawiony na wierzch. Oczy skierowane w stronę drzwi w grymasie bólu i przerażenia. Tomas poczuł jak zbiera mu się na wymioty. Ule dopiero po chwili zobaczył ten sam widok.