Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-02-2012, 23:02   #48
Necheli
 
Reputacja: 1 Necheli nie jest za bardzo znany
I tam stał Sven, z przewiązaniem przy pasie węzłem. Liny. Ze stoickim spokojem, ze swojego plecaka wyjął drugą. Linę. Przewiązując się przy pachwinach nóg i barkach, zaplątując ją sprawnie przy jednej ręce, podał koniec z wymownie wyciągniętą ręką, w drugie trzymając pochodnię. Po krótszej chwili misterna pajęczyna z lnianych wiązań zapewniających wędrowcowi bezpieczeństwo była gotowa. Ironicznie, dwa sznury przypominały, jakoby marionetka nie miała drogi wyjścia. Jeszcze chwilę stał, coraz bardziej blednąc na twarzy, co soczyście kontrastowało z ciepłym blaskiem pochodni.

-Nadel nie wydaje mi się, że to jest właściwa droga. W sumie, można by się domyśleć, co tam jest. Trzymajcie linę! Tylko mocno! Jak dam znak, natychmiast wyciągajcie!! Znak na pewno poznacie!!!

Jeszcze chwilę można było słyszeć narzekania i smętny ton nowego grotołaza, który nagle odkrywszy dodatkowe powołanie, badał swoją pierwszą drogę, tym razem pod ziemią, nie na niej. Trzymając pochodnię w stosownej odległości, aby wyjście przypadkiem się nie zajęło migotliwym ogniem, Sven zaczął dochodzić do poważnej konkluzji. Pośród Krwi, która połyskiwała na wilgotnych, omszałych ścianach, spoglądając na coraz bardziej kurczący się przesmyk wolności, jego głowę zajmował jedna myśl.

-W jakim celu ja mam zejść u źródła? I co miałbym tam znaleźć? Ten durny Edd, ile on wymordował sług chaosu, że się tak szarogęsi? I czemu ja gadam do siebie? Oby tylko do siebie...
 
Necheli jest offline