Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-02-2012, 11:40   #37
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
W każdej drużynie nastają konflikty, w końcu więc i w tej też się pojawiły. Ale czego się spodziewać po takim przypadkowym zlepku osób, których jedynie połączyła wyprawa na Taugegeberg. Całe szczęście udało się go w miarę szybko złagodzić. Usiedli razem i spożyli posiłek, zbierając siły na dalszą drogę.

Wyruszyli, tym razem już jedną ekipą, tak jak podróżowali wcześniej do klasztoru, czy ostatnio w stronę Nuln. Mężczyzna z karczmy nie przekonywał już więcej, by go zabrali. Zresztą próbując relaksować się przy winie powoli przestawał łapać kontakt z otoczeniem.

Jechali kolejne parę godzin, wóz powożony przez Knuta, a tuż za nimi Melissandra z Zebedeuszem. Mniej więcej w czterech piątych drogi między Meissen a Heisenburgiem, gdy nastawał już wieczór, Knut spostrzegł coś dziwnego, od razu informując o tym resztę. Prosto z lasu, jakieś sto metrów od nich, na drogę wbiegł niziołek. Przebierał swymi nóżkami, pędząc w kierunku wozu jak najszybciej tylko potrafił. Ale nie biegł szybko, nawet z takiej odległości dało się dostrzec, że porusza się resztkami sił, dodatkowo trzymając się za brzuch. Z każdym metrem jego krok był co raz bardziej chwiejny, aż w końcu padł na ziemię. Knut przyspieszył nieco konie, Melissandra również, zrównując się z powozem.

Gdy do niego dojechali, niziołek jeszcze się czołgał. Wbity w brzuch bełt wystawał z pleców rannego. Ostatkiem sił wyciągnął jeszcze rękę w której trzymał klucz zawieszony na rzemyku razem z dwoma szylingami i wypowiedział ostatnie, ledwo słyszalne słowa.
-wino…elektorka…latarnia
Po czym skonał.
 
AJT jest offline