Zebedeusz zsiadł również z konia, i podszedł do martwego niziołka. Począł oglądać ciało zmarłego, jego ręce, ubranie chcąc zorientować się jak żył zmarły. Albert schował kluczyk, ale teraz nie była pora by roztrząsać znaczenie znaleziska. Wstał i spojrzał na towarzyszy i rzekł:
- Mam pewną propozycję, lecz nim ją zaproponuję może warto by jedną rzecz ustalić. Czy chcemy tylko skrzynkę czy także dowiedzieć się co "tamci" planują ?
Spojrzał się pierw po wszystkich a potem rzekł do Mordrina: - Jak Ty to widzisz, waleczny krasnoludzie ? - zapytał bez cienia ironii czy złośliwości
Potem przenosił wzrok po kolei. Chciał wiedzieć czy ma sens wychodzić ze swoim planem, znów wyrywać się przed szereg, czy po prostu pozwolić im wjechać do miasta, ot tak..co wcale mu się nie podobało.
__________________ Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-) |