Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-02-2012, 23:24   #256
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
W końcu jednak Krisnys odzyskała język w gębie po początkowym szoku, i mrużąc oczy odezwała się do jegomościa:
- Co ty tu do cholery robisz? - Syknęła.
- Jak to co? Próbuję odzyskać coście ukradli. Gdzie jest jajo?- warknął w odpowiedzi Angelo.
- A bo ja wiem? - Obruszyła się Półelfka - Nizioł je chyba dalej ma, poszedł do portu czy coś...

Czy ona właśnie powiedziała prawdę?.

- Lepiej je oddajcie. Moi pracodawcy są poirytowani i wpływowi.- warknął w odpowiedzi Angelo machając jej palcem pod nosem. Po czym zerknął na jej dekolt wzdychając.- Gdybym nie był żonaty...
- Nie mam wpływu na mego towarzysza, więc nie "my", tylko "on"
- Odpowiedziała, robiąc profilaktycznie krok w tył, po czym założyła rękę na rękę - Gdybyś nie był żonaty, i tak nie byłbyś w moim typie.
- Taaa... gdybym miał nastawać na twą cześć, to już bym nastawał. Znaczy wcześniej, gdy była okazja
.- burknął w odpowiedzi Angelo. Przysunął się bliżej dziewczyny.- Nie masz może wpływu, ale i tak odpowiadasz za karypla. Jesteście towarzyszami broni i przez to obowiązuje was odpowiedzialność zbiorowa. A teraz pójdziesz ze mną.
- Nigdzie nie idę
- Warknęła, znowu robiąc kroczek w tył, a dłonie opuszczając wzdłuż ciała - To nie moja sprawa, nie jestem odpowiedzialna za czyny osób poznanych ledwie przed miesiącem!.
- Nie trzeba było się zapisywać na wyprawę z niepewnymi ludźmi.
- burknął w odpowiedzi Angelo i wzruszył ramionami.- No chodź... Pójdziemy do karczmy, porozmawiamy przy butelce wina. A nie tutaj.
- Niestety, ale nie mam czasu...
- Uśmiechnęła się do niego wielce promieniście.
- Phi... Ja chcę to załatwić polubownie. Wiesz, bez brudzenia sobie rączek waszą krwią. -wzruszył ramionami Angelo i odwrócił się mówiąc.- Ciao bella, uważaj na mnie następnym razem. Prawdopodobnie, gdy się znów spotkamy, pozbawię cię życia. Wybacz. Taka praca.

Krisnys zszokowana ostatnimi słowami jegomościa, stała jak słup wpatrując się w oddalające plecy mężczyzny...
- Ja nic nie zrobiłam! - Krzyknęła za nim, sama jednak już postanawiając ruszyć swoją drogą...
- Kanały tego miasta są pełne niewiniątek. Nie wiedziałaś?!- krzyknął w odpowiedzi i zniknął za zakrętem.
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Buka jest offline