Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-02-2012, 18:02   #54
TonyRedgrave
 
Reputacja: 1 TonyRedgrave nie jest za bardzo znany
Ule przyglądał się jeszcze przez krótką chwilę wszystkim dookoła, po czym ruszył. Kiedy się odwracał jego wzrok na ułamek sekundy spoczął na twarzy Eddarda, którego najwyraźniej rozbawił wywód jego towarzysza Svena. Podążał teraz w milczeniu za bratem Albertem do miejsca, w którym wszyscy pozostawili swoje konie. Zwierzęta stały spokojnie i skubały trawę. Wesoło strzygły przy tym uszami. Obraz ten wymazał jakby na chwilę smutne wspomnienia które naszły go w stajni. Jego twarz delikatnie rozpromieniła się. Podszedł do swojego konia, po czym pogładził go po pysku. Ten zaś odwzajemnił tę pieszczotę wesołym parsknięciem.
Ule wiedział że aby właściwie oporządzić konia należy przeznaczyć na to sporo czasu, lecz teraz nie mieli go na tyle, aby zadbać dokładnie o wszystkie wierzchowce. Wyjął zatem bukłak z wodą po czym podstawił dłoń pod pysk zwierzęcia na którą ostrożnie sączył wodę tak, aby zwierzę mogło się napić.
Na twarzy Ulego pojawił się uśmiech spowodowany myślą która go nawiedziła.

-Wiesz, bracie Albercie- Ule zrobił krótką pauzę i spojrzał na Łowcę Czarownic – Znałem niegdyś człowieka, zwał się Goet. Waleczny był z niego skurczybyk. Lubił także popić i dobrze się zabawić. Ale kiedy go poznałem, zaraził mnie miłością i szacunkiem do koni. Często zwykł mawiać, że aby koń ratował nasze dupska najpierw musimy sobie na to zasłużyć.

W tym momencie przestał poić konia, uszczelnił bukłak i schował go do swojej torby. Zaczął podnosić kopyta zwierzęcia i sprawdzać je, czy aby na pewno nie znajduje się w nich nic, co mogłoby zranić rumaka podczas dalszej podróży.

-Goet wypominał wszystkim także, że należy dbać o miejsce w stajni, a samemu można się nażreć dopiero, jak nakarmi się wierzchowca. Ehh… Nie darowałbym sobie, gdyby mojego Saphira czekał taki sam los jak tego konia w stajni. - Zamyślił się jakby na chwilę po czym dorzucił- Byłbym zapomniał. Kiedy byłem w środku z Tomasem oprócz padliny wypatrzyłem ślady stóp, dwóch osób i to ciężko uzbrojonych. Jestem prawie pewny, że ten kto tam był zostawił je najwcześniej wczoraj.
Chciałbym jeszcze przeprosić za zachowanie Kurta. Nie trudno wyprowadzić go z równowagi, ale po części go rozumiem. Nawet najmniejsze dziewczynki z Nordlandu są bardziej opanowane niż ten myśliciel Sven.- Po czym uśmiechnął się lekko w stronę Alberta.
 

Ostatnio edytowane przez TonyRedgrave : 12-02-2012 o 21:59.
TonyRedgrave jest offline