Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-02-2012, 20:44   #33
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Bez wątpienia informacja o tym, że test wykrywający truciciela się nie odbędzie, nie należała do najlepszych. Cóż z tego, że winowajca się przyznał, że kapitan ogłosi - prędzej czy później - kto nim jest.
W zasadzie tego ostatniego nawet nie musiał robić. Na tak małym statku nie dało się ukryć, kto powędrował do Lanthisa. Widac ten okazał swą łaskę, bowiem trucicielka nie została natychmiast stracona. Ba - nawet nie została zakuta w kajdany ani nie trafiła do karceru.
A jeśli Noa, to zapewne jej braciszek nie był lepszy. I chociaż oboje pochodzili z rodzinnego kraju Atuara, to - niestety - okazało się, że trzeba się będzie bacznie im przyglądać.

***
Medyk - medykiem, a kapłan - kapłanem.
Wypadek jakiego doznał jeden z majtków stanowił oczywistą okazję do pokazania załodze, że najemnicy na pokładzie mogą się do czegoś przydać, nie tylko do podrzucania trutki.
- Rawatan ringan luka. - Atuar chwycił dłonią medalion a drugą ręką dotknął złamanego nadgarska. I tym razem Ubtao okazał swą łaskę i wspomógł potrzebującego. Czerwone i błękitne fale spłynęły na zranione miejsce.
- Nic mnie nie boli! - wykrzyknął zdziwiony majtek.
Spojrzenie chirurga było mniej nieco zachwycone. Zapewnie jak i inni nie lubił, gdy ktoś odbierał mu chleb.
- Jutro będzie można ściągnąć opatrunek - zapewnił Atuar. - Ale przez parę dni musisz i tak oszczędzać rękę.
I nie pchać jej tam, gdzie nie trzeba - dodał w myślach.
- W razie potrzeby proszę o mnie pamiętać - wychodząc zwrócił się do chirurga. - Mam na imię Atuar.
- Shawn. - Chirurg skinął głową i wyciągnął rękę. - Oby jak najrzadziej, ale skorzystam.

***
Tym razem wymodlone czary związane były z obecnością potencjalnego wroga. Nie było wiadomo, czy uderzy i kiedy. Jeśli w ogóle się zdecyduje zaryzykować. Ale lepiej było się przygotować na najgorsze.

***
Okrzyk “Okręt z lewej burty” zelektryzował wszystkich. Podobnie jak polecenie kapitana, by wystąpiło kilku ochotników. W takiej wyprawie koniecznie powinien wziąć udział ktoś, kto potrafi leczyć rany.
- Również popłynę. - Atuar przepchnął się do przodu.
Gdyby kapitan się zgodził, to wystarczyłoby pół minuty, by zabrać całe wyposażenie.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 11-02-2012 o 20:51.
Kerm jest offline