Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-02-2012, 20:50   #30
Radagast
 
Radagast's Avatar
 
Reputacja: 1 Radagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnie
16 Kaldzeit 2522

Spotkali się wczesnym rankiem. Kolejny dzień okazał się być jeszcze chłodniejszy. Wprawdzie nie uświadczyli jeszcze śniegu, ale czuć było, że zima zbliżała się wielkimi krokami. W ciągu nocy Hans przemarzł do kości, a sądząc po wyglądzie Javlera, obóz ludzi Lenktego również nie obfitował w wygody. Straussowi towarzyszyła dwójka ludzi. Na Wilhelma przyszło im czekać niecałą godzinę. Gdy się zjawił miał przy sobie zawiniątko z żywnością, które podał von Mutigowi. Zawierało chleb, trochę suszonego mięsa i butelkę trunku, który przedwczoraj pili w Berendorfie.

- Wyruszyłem ze wsi jeszcze przed świtem. Jeśli się pospieszymy może uda się wrócić z ostatniego kręgu prosto do wioski przed zachodem słońca, ale będziemy musieli się spieszyć.

- Coś się działo przy kręgu? Bo tu w obozie nic, przemarzłem tylko. Szlag by tych Vellerów... tfu!

- Nie ma co tracić czasu na gadaninę. Porozmawiać możemy po drodze - powiedział starzec.

Ruszyli w drogę. Podróż zajęła im nieco dłużej niż wędrówka pomiędzy dwoma poprzednimi kręgami, mimo iż przyspieszyli kroku. Teren w tym miejscu był trudny i gęsto porośnięty ciernistymi krzewami, przez które trudno się było przedzierać. Obrazek, który zastali na miejscu niczym nie różnił się od tego, co już wcześniej widzieli. Krąg sprawiał wrażenie opuszczonego i nigdzie nie było śladu żywej duszy. Dopiero po jakimś czasie spomiędzy drzew wyszedł im na spotkanie jeden z ludzi Lentkego. Z jego relacji wynikało, iż w tym miejscu również do niczego nie doszło.

- Jeszcze jedna noc i wracamy, tak jak było umówione. Na waszym miejscu - powiedział mężczyzna, który towarzyszył Straussowi od obozu - wracałbym do miasta. Tu nie zanosi się na nic ciekawego, a tam możecie się przydać Jakubowi.

Javler został pilnować tego kręgu, zaś Hans zdecydował się wrócić na swój poprzedni posterunek. Do rana towarzyszył mu ten sam człowiek co poprzednio, ale później odszedł do miasta, a von Mutig został sam.
 
__________________
Within the spreading darkness we exchanged vows of revolution.
Because I must not allow anyone to stand in my way.
-DN
Dyżurny Purysta Językowy
Radagast jest offline