Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-02-2012, 21:17   #56
Necheli
 
Reputacja: 1 Necheli nie jest za bardzo znany
Rozglądając się, na rozchodzących towarzyszy, Sven przysiadł na trawie. Masował sobie dłońmi potylicę, aby się zrelaksować i ochłonąć od niedawnego szaleństwa emocji. Gdy został sam, wstając, otworzył rzucony plecak. Wyjął swój wysłużony, skórzany bukłak, po czym obmył twarz, płócienne palto, nogawice, na samym końcu domywając resztki z plecaka. Wypił ostatnich kilka łyków, po czym przewrócił pojemnik na wodę do góry dnem. Zmarnowany uśmiech pojawił się na jego twarzy, widząc ostatnią spadającą kroplę w wilgotną ciemność studni. Oparł brodę o kamienną, okrągłą podporę, wyginając swoje ciało w kąt prosty.

-Ehhh, i na co mi to było? Norsowie to nie Tileani. Ale też ludzie. Jednak takie doborowe towarzystwo ma swoje zasady, których lepiej byłoby nie przekraczać. Schädel, Bors czy ten, hmmmm… Ulu! Do tego jeszcze kat. Ponoć żadna praca nie hańbi? No, może poza złodziejami zwłok. Ueee, znalazło by się jeszcze kilka takich! Jednak niektóre hańbią.

Sven odwrócił się i pospacerował kilka minut, aby zająć czas. Obadał pusty wóz. Dokładnie zwinął obie liny, sprawdził swój ekwipunek. Na końcu oparł się plecami o mur studzienny, obserwując a to skraj lasu, a to chatę.

- Jak to określił brat Albert w karczmie? Doborowa kompania? Bardziej bohaterowie wojny! Drużyna eksterminacyjna… Jednak sam najlepiej odczułem, że lepiej trzymać się z grupą, niźli bez niej. A ja? Hmmmm...Ja też jestem bohaterem!

Sven natychmiast podskoczył, odbiegając od studni. Wbiegł sprawnym krokiem na powóz, wyciągając swój wysłużony miecz. W bohaterskiej pozie, podpierając się jedną nogą, trzymając lekko wyszczerbiony miecz dumnie ku górze , zacytował aktorski głosem, lustrując całą okolicę:

-Jestem bohaterem własnego życia! A jeśli gram tak zaszczytną rolę, to zagram ją w dobrym stylu!
 

Ostatnio edytowane przez Necheli : 11-02-2012 o 21:21.
Necheli jest offline