Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-02-2012, 21:25   #22
JanPolak
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
Maria wreszcie pojawiła się, niosąc filiżanki z czekoladą. Lambert przyjął swoją z wdzięcznością i z radością powitał zapach i smak naparu.

- Bez obaw, kawalerze de Marsac, nie zamierzam używać was przeciw miejscowym. Zaś w razie kłopotów zwykłem stać murem za lojalnymi wobec mnie. Chyba, że nie są lojalni, wtedy zwykłem nie stać.

Stary uśmiechnął się znów, jednak bardziej krzywo. Mówił też trochę ciszej, jakby coraz bardziej męczył się rozmową.

- Tak, konkrety. Mam na chwilę obecną trzy zadania – właściwie misje zwiadowcze.

I tu je przedstawił:

- Po pierwsze – farma Campbellów. Campbellowie to duża i niezależna rodzina mająca farmę jakiś tydzień drogi na północny zachód stąd, wśród pierwszych wzgórz. Obawiam się o nich, gdyż od miesiąca nie przyjeżdżają do miasta. Zaś powracający z tamtych stron traper opowiadał o słupie dymu wzbijającym się w niebo.

- Po wtóre – zaginął urzędnik. Kłopot w tym, że nie mój, tylko Króla. Urzędnik wybrał się w podróż do osady na południowy zachód stąd. To pięć dni drogi w jedną stronę, a jego nie ma już od dwóch tygodni.

- I wreszcie po trzecie – likwidujemy kolonię na Wyspie Jaszczurek. To kiepskie miejsce, słaby port, brak dobrych gruntów i miejsca pod rozbudowę. Popłynęła tam barka, by rozebrać co przydatne z zabudowań. Kilkunastu kolonistów, do kompletu dostali nawet kilku żołnierzy. I – zgadnijcie – przepadli. Trzeba wziąć mały kuter – załoga zgodziła się popłynąć – i zbadać, czemu nie wracają. To trzy dni żeglugi w jedną stronę.

Wicekról przetarł oczy przepoconą jedwabną chusteczką.

- Spytacie pewnie, czemu nie wyślę wojska. Nie wyślę, bo nie mam, albo prawie nie mam. Młody Adam nie raczy wyposażać mnie w budżet wojskowy – logiczne, biorąc pod uwagę, że nie toczę wojen! Mamy tu milicję, ale ci podpisali kontrakty na służbę w obrębie kolonii. Poza tym to – po cichu mówiąc – cywilbanda i mieszczuchy ćwiczące musztrę dwie godziny w niedzielę. Stąd widzicie – potrzeba mi ludzi do zadań specjalnych.
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.
JanPolak jest offline