Izabell Review
Izabell zatrzymała się na chwilę przed odejściem obserwując reakcje pana Call'a, a widząc jego zrezygnowany wyraz twarzy, pomyślała sobie tylko : "Nic specjalnego..."- Bo przecież, nic nie nakazywało jej posiadania sumienia..
Więkaszą cześć jej uwagi, zwrócił zaś, na siebie pan Castelano, wyrażając swoją gorącą proźbę o pozostanie jej osoby w tym... towarzystwie...
W rewanżu pstanowiła wyjaśnić mu po krótce, dlaczego nie ma zamiaru marnować więcej swojej energi, uwagi i czasu na "taką" formę rozrywki. A i przy okazji dać panu Call'owi czas na wykonanie jeszcze jakiegoś ruchu.. Wkońcu kwestia zaspokojenia naszej ciekawości, a i idące za tym zobowiązanie udzielenia pomocy, to tylko jego wola...
-Cóż.. Być może i opowieść pana Call'a jest warta czyjejś uwagi. Być może i większej niż ja, jej poświęciłam. Jednak dlaczego miałabym raczyć się towarzystwem pana Call'a, w momencie w którym poraz kolejny, moja proźba o rozwinięcie kwesti sposobów ewentualnej pomocy, czy wymagań nam stawianych jest pomijana..
Pan wybaczy, ale uważam poprostu, że dalszy ciąg tej rozmowy i tak nie doprowadzi do żadnych składnych wniosków. Więc jest zwykłą stratą czasu... A niekoniecznie dla mnie rozrywką...
Po czym, uśmiechneła się zlotnie do Nico, w tak wypracowany i pewny siebie sposób, iż ciężko byłoby któremu kolwiel z mężczyzn zignorować "przekaz" tej mimiki...
- Panie Castelano- powtórzę to po raz ostatni, nim wyjdę.. Dziękuję państwu za.. Ciekawie spędzony czas i liczę na to, iż kiedyś będziemy mieli okazję spotkać się w przyjmniejszych okolicznościach. Do zobaczenia państwu i panu, Panie Castelano..
Po czym podała swoją drobną, wypielęgnowaną dłoń mężczyźnie w geście pożegnania i ruszyła w stronę wyjścia, delikatnie kołysząc biodrami i oczywiście ściągając tym, na siebie wzrok, znudzonej już występami, męskiej części publiki "Odeonu".
"Macie jeszcze.. dziesięć... dziewięć... osiem... " - Powoli odliczałą Izabell docierając do wyjścia z sali i mając na myśli reakcję swoich współ... współ.. towarzyszy wieczoru... Na jej zachwanie.. Zwłaszcza reakcję Pana Call'a...
"To tylko twoja dobra wola....siedem..." |