Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-11-2006, 19:46   #50
rudaad
 
rudaad's Avatar
 
Reputacja: 1 rudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputację
Izabell Review

Izabell zatrzymała się na chwilę przed odejściem obserwując reakcje pana Call'a, a widząc jego zrezygnowany wyraz twarzy, pomyślała sobie tylko : "Nic specjalnego..."- Bo przecież, nic nie nakazywało jej posiadania sumienia..

Więkaszą cześć jej uwagi, zwrócił zaś, na siebie pan Castelano, wyrażając swoją gorącą proźbę o pozostanie jej osoby w tym... towarzystwie...
W rewanżu pstanowiła wyjaśnić mu po krótce, dlaczego nie ma zamiaru marnować więcej swojej energi, uwagi i czasu na "taką" formę rozrywki. A i przy okazji dać panu Call'owi czas na wykonanie jeszcze jakiegoś ruchu.. Wkońcu kwestia zaspokojenia naszej ciekawości, a i idące za tym zobowiązanie udzielenia pomocy, to tylko jego wola...

-Cóż.. Być może i opowieść pana Call'a jest warta czyjejś uwagi. Być może i większej niż ja, jej poświęciłam. Jednak dlaczego miałabym raczyć się towarzystwem pana Call'a, w momencie w którym poraz kolejny, moja proźba o rozwinięcie kwesti sposobów ewentualnej pomocy, czy wymagań nam stawianych jest pomijana..
Pan wybaczy, ale uważam poprostu, że dalszy ciąg tej rozmowy i tak nie doprowadzi do żadnych składnych wniosków. Więc jest zwykłą stratą czasu... A niekoniecznie dla mnie rozrywką...


Po czym, uśmiechneła się zlotnie do Nico, w tak wypracowany i pewny siebie sposób, iż ciężko byłoby któremu kolwiel z mężczyzn zignorować "przekaz" tej mimiki...

- Panie Castelano- powtórzę to po raz ostatni, nim wyjdę.. Dziękuję państwu za.. Ciekawie spędzony czas i liczę na to, iż kiedyś będziemy mieli okazję spotkać się w przyjmniejszych okolicznościach. Do zobaczenia państwu i panu, Panie Castelano..

Po czym podała swoją drobną, wypielęgnowaną dłoń mężczyźnie w geście pożegnania i ruszyła w stronę wyjścia, delikatnie kołysząc biodrami i oczywiście ściągając tym, na siebie wzrok, znudzonej już występami, męskiej części publiki "Odeonu".

"Macie jeszcze.. dziesięć... dziewięć... osiem... " - Powoli odliczałą Izabell docierając do wyjścia z sali i mając na myśli reakcję swoich współ... współ.. towarzyszy wieczoru... Na jej zachwanie.. Zwłaszcza reakcję Pana Call'a...
"To tylko twoja dobra wola....siedem..."
 
rudaad jest offline