Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-02-2012, 22:25   #58
Necheli
 
Reputacja: 1 Necheli nie jest za bardzo znany
Sven popatrzył na Alberta z równą dozą ciekawości, jakby lustrzanie szukając odpowiedzi w jego oczach. Po chwili uniósł palec wskazujący do góry, jednak sam się hamując ponownie zamyślił się, patrząc na swoje odciski butów. Po dłuższej chwili przemówił przyciszonym głosem, jakby bojąc się o niechciane uszy.

-Jaaa… Znów zastopował się, zamykając usta, po czym patrząc szczerymi oczami w drugą parę oczy, ponowił trud wysłowienia się. -Ja chyba znam, tą chorobę. Kiedyś widziałem podobne oznaki. Ropiejące bąble, czyraki wypełnione łojem, te wszystkie okropieństwa. Daj mi chwilę, skupie myśli.- Podparł się, jakoby chcąc odpocząć jednej nodze. Poszperał trochę po wielu kieszeniach, po czym zdejmując kapelusz odpiął małą kieszonkę znajdującą się na nim. Delikatnie wyjął skórzany mieszek, po czym obracając go w dłoni mówił, jakby niechcianym tonem.

-To było dosyć dawno. Mała mieścina. Przybyliśmy do niej aby odpocząć na kilka dni z podróży. Jak się wtedy myliłem. Na początku wszystko wydawało się być normalne. Uśmiechnięty karczmarz, poetka, śpiewająca rzewne ballady na lutni.- Zawahał się chwilę, po czym spojrzał strapionym wzrokiem w twarz słuchacza.

- Rankiem zbudził mnie świst wypluwanej flegmy, oraz ciągły kaszel. Ludzie chodzili zgarbieni i osłabieni. Młoda kapłanka mówiła, abym szybko uciekał. Była taka piękna! Tak bardzo raziła w oczy ta ropna krosta! Powiedziała, abym szybko jechał, mówiąc, jakie rośliny mogą mnie ochronić…- Urwał, teatralnie drapiąc się w czoło, przysłaniając jedno oko. Następnie obtarł dłoń o tył swojego płaszcza.

-Tak poznałem Feuerkraut, czy krzew końskiej stopy. Później uzupełniłem tą wiedzę o na przykład Szalej wielomiodowy. Nigdy więcej nie zajechałem w tamte okolice. Tam też zostawiłem mogiły kompanów, czy marzenie o własnym domu.- Otworzył mieszek, delikatnie nasypując sobie ciemnozielony proszek na nadgarstek. Sprawny ruch nosa wyczyścił dłoń. Spojrzał na Alberta, po czym motając głową i skrawkami słów, wycedził:

-To tabaka, dobrze robi na samopoczucie, oraz odświeża pomyślunek. Znaczy, mam bardzo mglistą wiedzę o tej chorobie, musiałbym dokładniej sprawdzić. Ale zaraza, która ćwiartuje ciała, wrzucając je do studzien? Zdumiewająco niebezpieczne.
 
Necheli jest offline