Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-02-2012, 12:32   #103
kanna
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Szli i szli, i szli… Mela myślała, że już nigdy nie dojdą i wcale jej piosenka nie pomagała. Ani to, że Duskiera nie było widać. Pusiek jednak był spokojny i to dawało dziewczynce siłę i odwagę. Wiedziała, ze pies ja obroni, jakby cos miało się zdarzyć niedobrego.

Weszli do głębszego lasu, coś zaczęło chlupotać pod jej butami, błoto, wydawało taki dziwny odgłos „mlask, mlask” jakby chciało powiedzieć „Mlask, zaraz cię zjem, Mela, mlask, plask”. Ale nie zjadało, a Mela szukała twardego pod nogami, jak Pan w szkole przetrwania. Wiedziała tez, że jak się jej będzie chciało bardzo pić, może przesączyć wodę z bagna przez koszulkę, a potem piasek i pić, ale trochę się wstydziła być bez bluzki przy Duskierze. Bo on był panem (chyba) a miejsc intymnych – nawet takich, co nie bardzo je widać, a w ogóle to wcale – nie powinno się pokazywać obcym panom. No, choć w sumie nie był juz obcy. Mela nie była pewna, czy tacy panowie , co ich nie widać, też się liczą, ale wolała nie ryzykować. Poza tym, bardzo możliwe że Welma będzie miała sok. Mela lubiła sok. Oraz kanapki bez niczego, bez wędlinki i masła, może tylko z wędzonym serem. I ogórki. I rosół. I chrupki. Oraz ciastka, ale ptasie mleczko nie. Miała nadzieje, ze nie okaże się, Welma będzie miała tylko ptasie mleczko. Jak jedna znajoma jej babci, w Piszu, co przyniosła Melce ptasie mleczka, a Mela ryczała i Babcia ją wysłała do pokoju. Zamiast pocieszyć.

Tak rozmyślając Mela doszła do polanki. Stała na niej chatka.. wyglądała trochę jak toaleta na podwórku, wygodka, Mela widziała to u innej cioci-babci pod Piszem. W domu nie było sedesu i tam się chodziło sikać. Było to nawet śmieszne, ale w nocy chyba nie, bo było ciemno i śmierdziało. Ale Mela była tam tylko w dzień.

Meli czegoś brakowało w tym domki i od razu przypomniała sobie czego, jak zobaczyła Welmę – kurzej łapki. Bo takie Baby Jagi jak Welma, to mieszkają w Domkach na kurzej łapce. Mela przestraszyła się tej pani, co wyglądała, jakby była bardzo, bardzo stara. Już nawet nieżywa dawno. I nawet chciała uciec. Ale Albin mówił, że jest dobra… I Pusiek nie był zdenerwowany… no, a przede wszykim, to Baba Jaga najpierw karmiła Jasia i Małgosię smakołykami, zanim ich potem chciała upiec w piecu. A Mela była za bardzo chuda, żeby się nadawała na zjedzenie. Więc najpierw Welma ją podtuczy, a potem ona ucieknie. Tak, to był dobry plan.

Weszła do chatki, napiła się wody (jedzenia nie było na razie), woda była bardzo dobra i wszystko Welmie opowiedziała: o mamusi, swoim śnie, Albinie, małym smoku, niedobrych panach, Duskierze i latarni morskiej. I o Tomku, Justynce, Przemku i Piotrku też. I o pet szopie, co jej zginął.
Zanim Welma zdążyła coś powiedzieć. Mela usłyszała szczekanie Puśka. Wyszła na podwórko i na skraju polany zobaczyła zagubionych Tomka i Justynkę! W końcu!

- W końcu się znaleźliście! – zawołała do nich – Trzeba się pilnować i nie wolno się oddalać, bo się zgubicie, to nie wiecie?
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline