Wątek: Byle Do Przodu!
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-02-2012, 16:17   #244
hollyorc
 
hollyorc's Avatar
 
Reputacja: 1 hollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputację
Wagonik okazał się być dużo lżejszy niż wcześniej. Ork nie tylko dał radę wepchnąć go na górę, ale nawet mógł sobie w tym czasie podśpiewywać. Praca nie należała do najłatwiejszych. Powiedzmy sobie szczerze żadna praca, polegająca na wykorzystaniu siły fizycznej nie należy do łatwiejszych. Mimo, iż Barbak był przystosowany przez naturę do parania się takim rzemiosłem, mimo iż był w zasadzie predestynowany do takiego fachu to z otwartym sercem należy przyznać, że gdy praca była skończona, on był zziajany jak koń po westernie. Kiepskim westernie należy dodać.
Bo i jakiż to western, w którym główne role obsadzone są przez orka i całą bandę dwarfów…
Otarł pot z czoła i uśmiechnął się. Emanuel znajdował się właśnie na lewej, pancernej orczej rękawicy i rozglądał się wszędy… wypatrując chyba kolejnego zadania. To okazało się pojawić nad spodziewanie szybko… w zasadzie wszystkie tego typu zadania miały to do siebie, że pojawiały się nad spodziewanie szybko, kwestie nieprawdopodobne, akurat się wydarzały, a przedmioty co dziennego użytku jak (żeby daleko nie szukać) brzytwa czy kłonica okazywały się być morderczo niebezpieczne.
Ork i pchła dostrzegli siodło. Siodło dość zagadkowe, bowiem słusznych rozmiarów. Siodło, którym jak okazało się po chwili mieli przepasać smoka. SMOKA!!!
- Emanuelu, to Twoja domena!
- ???
Pyszczek pchły zdawał się wyrażać pomieszanie zwątpienia, przerażenia i niedowierzania zarazem. Prawną było jednak, że nie kto inny jak właśnie Emanuel przyczynił się walnie do powalenia, a następnie ujeżdżania Błysku Kłów… groźnego jaszczura z którym kiedyś zetknął ich los.
Naraz Barbak stanął jak wryty. Jeden ze smoków był aż nadto znajomy. Aż za bardzo przypominał czasy minione i aż za bardzo przypominał Barbakowi o zdarzeniach minionych.
- Witaj. To było jedyne stwierdzenie na jakie zdobył się ork. Jego prawica powędrowała zaciśnięta w pięść do serca i uderzyła w naramiennik. Jego szczęki grały zaciskając się w zadziwiającym rytmie, a dolna warga delikatnie drgała w nerwowym tiku.
Spojrzał na smoka tylko przez chwilę. Nie miał odwagi krzyżować z nim spojrzenia. Stanął jak cieć przy hałdzie żwiru i nie bardzo wiedział co zrobić dalej. Po dłuższej chwili zaczął rozglądać się wokoło z zamiarem osiodłania jakiegoś jaszczura. Nie bardzo wyobrażał sobie, że czymś takim poleci… ale na razie można było próbować osiodłać jakiegoś jaszczura.
 
__________________
Tablety mają moc obliczeniową niewiele większą od kalkulatora. Do pracy z waszymi pancerzykami potrzebuję czegoś więcej niż liczydła. Co może mam je programować młotkiem zrobionym z kawałka krzemienia?
~ Gargamel. Pieśń przed bitwą.
hollyorc jest offline