Odkleił się od ściany i szybkim krokiem ruszył w stronę sceny. Tłum falował, szeptał, wrzał ...
Skrzywił się nie znacznie - nie lubił "tłumić zamieszek", ale trzeba przyznać, że tylko De Brasco zachował w twej sytuacji rozsądek.
Doszedł do sceny i nim jeszcze doszedł do mikrofonu uniósł ręce w uspokajającym geście mówiąc - moi drodzy tylko spokojnie.. - mikrofon nadał siłę ostatniemu słowu - Bracia i Siostry, proszę usiądźcie spokojnie.- był spokojny i opanowany. Twarz miał łagodną. Głos wibrował spokojnym lekko nauczycielskim ale przyjaznym tonem - Czy jest sens niszczyć tak piękną noc jednym drobnym incydentem ? w dodatku spowodowanym przez zwykła śmiertelniczkę ?- nieznacznie nachylił się w stronę publiki z pytającym wyrazem twarzy. Nie czekając jednak na czyjąkolwiek odpowiedź kontynuował - Celebrujmy dalej ten cudowny występ gdy tylko wróci nasz przewspaniałą Diva ! -
Delikatnie spojrzał w bok, chcąc sprawdzić jak idzie Jataganowi po czym uśmiechnął się szeroko i rzekł zachęcająco: - siądźmy więc i oklaskami nagrodźmy naszą cudowną śpiewaczkę. Niech wie jak wiele jej śpiew dał nam już tego wieczora ! Niech wie że jej głos porusza nasze dusze i pragniemy usłyszeć więcej ! Niech poczuje tęsknotę wywołaną jej śpiewem ! Niech usłyszy jak pragniemy jej powrotu ... - z każdym słowem mówił odrobinę głośniej i żarliwiej. Zaczął klaskać oczekująco wpatrując się w każego na sali...
__________________ Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure. |