Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-02-2012, 21:53   #30
Kirholm
 
Kirholm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skał
W nawie ponad kryptą zapadła cisza. Byli pewni, iż strzały ustały, a żaden nie padł od dobrych kilku minut. Jednakże wewnątrz panował nieprzyjemny chłód i mrok rozświetlany jedynie przez latarki w telefonach oraz innym sprzęcie elektronicznym, przez co co i raz po ich ciałach przechodziły ciarki. Za namową Pawła poczęli opukiwać ścianę pokrytą malowidłem.

W pewnym momencie usłyszeli wyraźne walenie pięścią w klapę prowadzącą do krypty. Chwilę później doszedł do nich dość wysoki głos zapewne mężczyzny, który prosił o możliwość wejścia do środka. Jan natychmiast rozpoznał w nim głos dziennikarza, którego spotkał poprzedniego dnia, gdy ten nagrywał rozmowę z księdzem proboszczem.

- Otwórzcie, znam go, jest ofiarą tak jak my. - powiedział Jan i ruszył w stronę klapy, aby wpuścić dziennikarza.

- Zaraz, chwila! - z miejsca zerwał się Mike Kozłowski - Co z tego, że go znasz? Przecież ONI obserwują kościół. Jak zobaczą, że tutaj zszedł to będą pewni, że się tu ukryliśmy. Nie otwierajcie klapy! Będziemy mieli większe szanse, jeśli nie będą mieć pewności, że ktoś się tu ukrywa! - złapał faceta, który zmierzał w kierunku klapy za przedramię chcąc go zatrzymac.

- Halo! - mężczyzna zaczął nieco ciszej acz znaczniej szybciej uderzać o zewnętrzną część klapy - Zamierzam nagrać wszystko co tutaj się dzieje! Nie zostawiajcie mnie tu! Zabiją mnie! Ogień na razie ustał, proszę otwórzcie!

- I tak będą wiedzieli, że tu jesteśmy... Nawet patrząc na to, że podszedł właśnie tutaj - odezwała się ze “swojego” kąta Daina, przerywając opukiwanie pobliskiej ściany. Nadal nie przysunęła się ani o krok do klapy. Choć nie sądziła, by ktokolwiek zamierzał uraczyć ich po otwarciu serią z karabinu maszynowego czy czegokolwiek w tym stylu, to wolała zachować od niej pewną odległość. - Nie wiemy, czy ten facet w przyszłości nie okaże się nam przydatny. - Postanowiła zagrać na moralach grupy w ten sposób, przypuszczając, że ci nie będą zbyt skorzy do wpuszczenia “nowego”.


- Jeśli nie zna pan miłosierdzia, niech pan posłucha zimnej logiki - odpowiedział mężczyźnie Jan, który go złapał - Jeśli nie zaryzykujemy wpuszczenia go, może nas nieświadomie zdradzić, samą obecnością przy klapie. Dlatego proszę mi pomóc, aby było szybciej. -

Uprzejmość gościa, którego zatrzymał zbiła go z tropu. W takiej chwili zwracać sie do kogoś per “pan” to dość niespotykane - pomyślał Mike. Niemniej jednak jego argument był trafny, jeśli ten człowiek będzie dobijał się do klapy to prędzej czy później ściągnie ich do nas.
- Dobra, ale zrobmy to SZYBKO. - powiedzial, kladac akcent na ostatnie slowo - I obysmy tego, kurwa, nie zalowali. -
Po tych słowach lekko pchnął dłonią, w kierunku klapy, mężczyznę z którym rozmawiał i sam pobiegł wraz z nim. Gdy tamten znalazl sie obok Mike’a, pchnęli klapę, pozwalając podnieść ją “nowemu” i dostać sie do krypty.

Paweł zawzięcie opukiwał ściany, nie zaprzątając sobie głowy niczym innym. Dopiero skrzypienie otwieranej klapy zwróciło jego uwagę.
- Oszaleliście?! A jeśli to ONI?!

Mike zatrzymał się na chwilę słysząc słowa gościa od “opukiwania ścian”
- Podejrzewam, ze ONI nie prosiliby o otworzenie klapy, tylko by ją rozjebali w drobny mak, wraz z nami w środku. - Po tych słowach Mike ruszył w kierunku klapy i z zamiarem wykonania pierwotnego planu.

Gdy klapa uniosła się natychmiast do środka wskoczył krótko ostrzyżony mężczyzna o zdrowej posturze. Wyglądał na przestraszonego, a przednią część jego czarnej kurtki pokrywała warstwa kurzu, zapewne czołgał się po brudnej posadzce podczas gdy nad głowami wiernych śmigały kule.



Zeskakując wpadł na Mike'a, dzierżył bowiem w rękach kamerę, nie mógł się więc oprzeć o posadzkę podczas zetknięcia z ziemią. Odetchnął głęboko, gdy klapa ponownie się zamknęła.

- Ej, Ty - rozpoczął blondyn najwyraźniej aspirujący do roli przewodnika grupy w niedoli - Wiesz coś może na temat tego co tu się dzieje? Albo przynajmniej jak obecnie wygląda sytuacja na górze? Przecież nie będziemy tu siedzieć wiecznie.

- Ehhh - kamerzysta spuścił na chwilę wzrok i włączył swój sprzęt, natychmiast zapaliła się charakterystyczna czerwona lampka - Na górze względny spokój. Przeczołgałem się pomiędzy ławkami, aby nie naprowadzić tropu na resztę grupy. Ogólnie to wiele osób zginęło, nie wiem czy ktokolwiek oprócz nas przeżył. Na pewno niektórzy duchowni mieszkają w klasztornej części świątyni, choć być może i tam doszło do masakry. Ja pierdolę. Zamierzam wszystko nagrać. To jest nie do pomyślenia, by w cywilizowanym kraju dochodziło do czegoś takiego. Ludzie giną od strzałów policji. Dobre sobie. Gdyby nie to, że na tym zadupiu nie działa sieć już dawno powiadomiłbym o tym zajściu znajomych z redakcji - mężczyzna przejeżdżał kamerą po całej krypcie nagrywając zarówno samą lokację jak i przerażone ofiary.

***

Michael, Giulia i Chiara siedzieli na zimnych schodkach, trzęsąc się i przez pierwsze minuty nie mogąc wypowiedzieć ani słowa. Przebywali najbliżej korytarza łączącego główną część świątyni z klasztorną, więc gdy rozpoczęła się strzelanina jako jedni z niewielu zdołali uciec. Unikając okien znajdujących się w korytarzu otworzyli pierwsze lepsze drzwi i wskoczyli do środka. Okazało się, iż trafili do miejsca które przypominało swego rodzaju piwnicę, a raczej schody doń prowadzące. Mimo iż próbowali nie udało im się znaleźć zapalnika światła, tak więc mogli dostrzec przed sobą jedynie mroczną otchłań. Nie znali się. Trafili tu przypadkowo. Los jednak postanowił związać ich postaci i wystawić relacje między nimi na ciężką próbę. Musieli też podjąć ryzyko. Zejść w dół mrocznych schodów, czy cofnąć się do korytarza zapewne opanowanego przez napastników i ryzykować zestrzelenie przy próbie opuszczenia tego miejsca.

 
Kirholm jest offline