Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-02-2012, 12:45   #230
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Zgodnie z przewidywaniami w barze udało się w końcu kogoś znaleźć. Co prawda nie było to dużo osób lecz tylko trzech nieszczęśników, jednak w końcu ktoś mogący coś wiedzieć. Do tego jeszcze rabowali bar, jakby dokładnie wiedzieli co i gdzie było chowane. Czyli stali bywalcy i możliwe że nawet znajomi Norberta. Jest dobrze.. jeden spieprzył oknem.. jest nie najlepiej ale jak dobrze pójdzie Wilk przed karczmą powinien dać sobie z nim rade.. albo najwyżej zajmie jego miejsce w przesłuchaniu. A Dirith nie zamierzał się cackać. Raz, że był już nawet blisko i tylko jakimś cudem uszedł z życiem. Dwa, że ocknął się w zamku a nie skrępowany z Silverstingiem piejącym ze szczęścia. Bo z więzami jakoś by sobie poradził Tysiącem Ostrzy i w końcu dorwał dziada będącego na wyciągnięcie ręki. Fakt, że dzięki temu dostał nawet niezłą zbroję wykonaną z tachanej ze sobą łuski, ale jednak na w sprawie odtrutki nie pomagała (jeszcze). Trzy, szukanie pomocnika Silverstinga ani tego drugiego zupełnie nie szło. Dlatego chowający się za ladą nieszczęśnik miał po prostu pecha.
Tygrys wskoczył więc na ladę i upewniając się, że człowiek jest zapędzony w kąt opuścił pysk wlepiając w niego ślepia i szczerząc z zadowoleniem kły.
- No, to teraz sobie pogadamy... - stwierdził zimnym tonem zeskakując przed człowieka.
- Znasz Norberta? - powęszył trochę. - Wiem, że znasz. Był tutaj stałym bywalcem, a po tym jak sprawnie szło wam plądrowanie widzę że ty także często tu bywasz z kolegami.. dlatego mów gdzie on jest a może nic złego się nie stanie.
Pewniejszym jednak było, że parobek będzie się bardziej wszystkiego wypierać, żeby tylko mieć spokój. Dlatego uderzył gościa łapą w ramię i potem wystawił pazury przykładając do szyi.
- Nawet nie próbuj mi wciskać tego kitu, bo wiem, że sie znacie! - warknął wściekle. Co prawda nie był tego taki pewien, jednak dla skrócenia przesłuchania można było tak założyć. - Gadaj gdzie on jest, albo jak go znaleźć bo inaczej zaraz wypruje z ciebie flaki.. i będziesz mógł się temu bardzo dobrze przyjrzeć zanim zdechniesz.. - dokończył zupełnie lodowatym głosem w którym jednak dało się wyczuć nutę zadowolenia z jakim tygrys podszedłby do wykonywania tortury.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline