To w końcu ma to być sesja obyczajowa czy sesja telenowela? Bo dla mnie jedno ni jak nie jest równoważne drugiemu... Nie chciałbym, aby zabił mnie w sesji jakiś karton jak biedną Hankę... Tak samo jak nie potrafię opisać siedemnastu najazdów kamery na dzwoniący telefon. Choć sam dzwoniący telefon mogę spróbować.
Pytanie - ta obyczajowość to ma być co dokładnie? Te nieszczęsne dworskie intrygi?
Tak, z chęcią zagrałbym obyczajową sesję bez rozdęcia i zadęcia: np. Berlin w momencie upadku muru berlińskiego.
Nie, dworskie przygody baronessy Praliny - dziękuję, poczekam...
Hawk - co do Twoich spostrzeżeń - wydaje mi się, że ludzie po prostu nie potrafią zagrać "siebie" - zwykłych ludzi, którzy mają zwykłe problemy i zwykle sobie z nimi radzą. Większosć traktuje RPG jednak jako odskocznię od życia - w życiu jestem leszczem to gram superpakerami... |