Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-02-2012, 22:59   #223
JohnyTRS
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
-Aaaaaaa! - ryk bólu przeszył piwnicę. Analog nie zdążył całkowicie schować się za ścianę. Czuł przemieszczające się po skórze ciepło. Krew, lejąca się z ran. To co miał na sobie wystarczało jedynie na małe, pistoletowe kalibry, sam kevlar nie zatrzyma ostrołukowych pocisków.

Aaaaaa!

Zdążył jedynie pociągnąć za spust. Nie kontrolował gdzie dokładnie strzela, to był odruch i długa seria. Słyszał wycia Stanleya, tego pierdolca

Pieprzony świat

metnym wzrokiem popatrzył na dziury w brzuchu, to było najgorsze. Upuścił karabin, i mimo bólu wyciągnął z kabury pistolet. Sternmayer P35, 11 milimetrowy potwór. Nigdy nie strzelał z pozycji półleżącej, w końcu musiał byc ten pierwszy raz. Nie chciał od razu zabijać tego skurwysyna, choć emocje brały w nim górę. Zrobi to potem, teraz John celował w jego prawą rękę, albo przynajmniej w tą okolicę.
Niech będzie bezbronny, skurwysyn jeden. Niech cierpi.

Strzelił, potem kolejny raz, i jeszcze jeden. Mimo przeszywającego bólu i osłabienia oddawał kolejne strzały, celując w prawą rękę Stanleya. Strzelał powoli, pistolet był zbyt potężny, żeby często i gęsto strzelać. Opróżnił magazynek, rzucił pistolet na podłogę.

Próbował wstać.

Aaaaaa!

Pierdolone miasto.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
JohnyTRS jest offline