Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-02-2012, 19:57   #62
Aeshadiv
 
Aeshadiv's Avatar
 
Reputacja: 1 Aeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputację
~"Ludwig... co za idiotyczne imię dla łowcy. Jakoś to nie brzmi... Ludwig łowca... " - to była pierwsza myśl Alberta po tym jak inkwizytor przedstawił się. Gdy rozkazał opuścić broń, włóczykij zrobił to bez żadnych oporów. Po prostu włożył siekierkę za pasek. Popatrzył po swoich towarzyszach. Dopiero teraz do jego głowy dotarła pewna myśl.

Skoro jest tu łowca czarownic, to albo Konrad zrobił nas w konia i żadnego kultu tu nie ma, albo ... kijowy ten łowca, skoro kilku najemników ma rozpracować tajną organizację i wykraść im potężny artefakt...

Znów coś śmierdziało...

W milczeniu słuchał poleceń łowcy. Myślał cały czas o tym jak bardzo zagmatwana może być ta sprawa.

Być może Konrad jest kultystą, a skrzynie mają ukryci gdzieś słudzy Świętego Oficjum? Jak ją wykradniemy narazimy się na gniew Sigmara... Nie... Sigmar na to nie pozwoliłby, aby jego słudzy zostali tak podle oszukani...
Konrad nie protestował... zgodził się na jego propozycję jeśli chodzi o zapłatę... jak dostarczą mu skrzynię... po prostu może ich pozabija... Trzeba będzie to wszystko jeszcze raz przeanalizować...

Albert szedł przez miasteczko. Przypomniały mu się słowa niziołka... Rozglądał się bacznie. Szukał jakiejś latarenki... coś co mogło być z nią związane, jakiś charakterystyczny budynek obok jakiejś dziwnej lampy...

Ale z niego cholerny myśliciel...
 
Aeshadiv jest offline