Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17-02-2012, 23:39   #61
 
chaoelros's Avatar
 
Reputacja: 1 chaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodzechaoelros jest na bardzo dobrej drodze
Mordrin podszedł do Detlefa i łowcy. Wskazał Knutowi i Albertowi żeby za nim poszli. Kiedy stanął za łowcą chrząknął wyraźnie.
-No to jest szlachcic i skoro on okazuje swoje dobre wychowanie to można chyba liczyć na podobnie uprzejme traktowanie? Jestem Mordrin Śmiały, Zabójca Demonów. Mamy podobne priorytety... Konszachty z chaosem? No może coś się znajdzie... Czy konszachty to oznacza ścinanie tych chorych kultystów, wypatraszanie demonów, ubijanie a potem palenie czarowników coby się nie zbudzili do życia.-ostatnie słowa były jak uszczypnięcie w mózg Mordrina. Krasnolud nagle pomyślał że jego kompanii mogli zapomnieć o spaleniu kilku ciał, choć sam nie znał się nad tym.
-Kazał pan mojemu kompanowi opuścić broń. Nie ma powodu do obaw, służymy w tej samej sprawie.

Mordrin słyszał o przenikliwości łowców wiedźm. Ludzie byli bardziej podejrzliwi niż krasnoludy. Mordrin nie podejrzewał pierwszego spotkanego o to że jest trollem. Teraz jednak trzeba było odprawić szopkę żeby nie wpaść w tarapaty.
-Gdzie pan nas chce zabrać? Chce pan żebym robił za obstawę pańskich ludzi? W sumie rozumiem. Demony.
Mordrin jednak zawiesił sobie tarczę i oparł się o włócznie. Czy też halabardę. W sumie w języku ludzi nie było dobrego słowa na tę khuzdulską broń.
 
chaoelros jest offline  
Stary 18-02-2012, 19:57   #62
 
Aeshadiv's Avatar
 
Reputacja: 1 Aeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputację
~"Ludwig... co za idiotyczne imię dla łowcy. Jakoś to nie brzmi... Ludwig łowca... " - to była pierwsza myśl Alberta po tym jak inkwizytor przedstawił się. Gdy rozkazał opuścić broń, włóczykij zrobił to bez żadnych oporów. Po prostu włożył siekierkę za pasek. Popatrzył po swoich towarzyszach. Dopiero teraz do jego głowy dotarła pewna myśl.

Skoro jest tu łowca czarownic, to albo Konrad zrobił nas w konia i żadnego kultu tu nie ma, albo ... kijowy ten łowca, skoro kilku najemników ma rozpracować tajną organizację i wykraść im potężny artefakt...

Znów coś śmierdziało...

W milczeniu słuchał poleceń łowcy. Myślał cały czas o tym jak bardzo zagmatwana może być ta sprawa.

Być może Konrad jest kultystą, a skrzynie mają ukryci gdzieś słudzy Świętego Oficjum? Jak ją wykradniemy narazimy się na gniew Sigmara... Nie... Sigmar na to nie pozwoliłby, aby jego słudzy zostali tak podle oszukani...
Konrad nie protestował... zgodził się na jego propozycję jeśli chodzi o zapłatę... jak dostarczą mu skrzynię... po prostu może ich pozabija... Trzeba będzie to wszystko jeszcze raz przeanalizować...

Albert szedł przez miasteczko. Przypomniały mu się słowa niziołka... Rozglądał się bacznie. Szukał jakiejś latarenki... coś co mogło być z nią związane, jakiś charakterystyczny budynek obok jakiejś dziwnej lampy...

Ale z niego cholerny myśliciel...
 
Aeshadiv jest offline  
Stary 19-02-2012, 15:33   #63
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Wiele rzeczy mówiono o łowcach czarownic. W większości przypadków nie było to nic pochlebnego. A ten osioł, z którym mieli właśnie do czynienia, był typowym przykładem tej większości. Zadufany w sobie, nie zwracający uwagi na innych, a na dodatek zapewne kłamca, bo Inkwizycja nie udzielała swoich pełnomocnictw byle komu. A nawet jeśli, to wyposażała ich w odpowiednie pisma, świadczące o tych pełnomocnictwach.
O ile poleceniom Inkwizycji należało się podporządkowywać (jeśli nie było innego wyjścia), o tyle łowca czarownic... to była całkiem inna historia. Byle kmiotek mógł trząść portkami na samą tę nazwę, ale nad szlachtą władzy nie mieli. Kreibich mógł stanowić prawo w imieniu kogo tam chciał sobie wymyślić tylko i wyłącznie prawem kaduka. Albo mając gruby plik dokumentów z odpowiednimi pieczęciami.
Na razie jednak lepiej było udać, że się wierzy we wszystko, co imć Ludwig opowiada, chociaż równie możliwe było, że cały łowca nie jest w ogóle tym, za kogo się podaje. Na dodatek był zapewne ślepy, skoro nie raczył zauważyć trzech demonów. A może nie chciał...
Detlef zawiesił kuszę na łęku siodła, zsiadł z konia, zastanawiając się, co teraz ciekawego wymyśli Kreibich. I dokąd ich zaprowadzi.
 
Kerm jest offline  
Stary 19-02-2012, 23:03   #64
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
Knut nie zamierzał się odzywać, bo i nie od tego tu był. Nawet nie ze strachu – bo, trzeba przyznać, wcale nie lękał się łowców. Nie był winny, a nawet gdyby zechcieli znaleźć w nim winę… To czemu by ich po prostu nie zabić? Bez zastanawiania się nad konsekwencjami, prawem i tym, co właściwe. Udowodnić, że to on – Knut – jest silniejszy i może ich pokonać. Jak z tym chłopakiem, co mu połamał ręce na szkoleniu… wtedy, co go potem z wojska wyrzucili… Wspomnienie wróciło. Było słodko-gorzkie.

Ten głupi, beztroski chłopak spoważniał. Patrzył spode łba, broń opuścił – bo i niewygodnie stać z podniesioną. Pójdzie za łowcami, wszyscy pójdą. Potem się okaże, którzy z nich wrócą.
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.
JanPolak jest offline  
Stary 20-02-2012, 13:38   #65
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Melissandra starała się z całych sił by uspokoić szalejący w niej gniew na żaka. Nie mogła racjonalnie myśleć gdy jedynymi rzeczami, które tłukły się w jej głowie były sposoby odwdzięczenia się mu za odrzucenie. To nie był właściwy czas. Emocje buzowały w niej niczym ogień pochłaniający suche drwa w kominku. Top stawało się z każdym dniem trudniejsze, a w sytuacji takiej jak ta, niemal niemożliwe. By zająć myśli sprawą, która wymagała wszak uzgodnienia i ustalenia wersji postępowania, wzięła głębszy wdech i zapytała.

- Myślałeś już nad tym jaką rolę dla siebie wybierzemy wkraczając do Heisenburga i jak najlepiej ją rozegrać? - Było to pytanie jak najbardziej na miejscu biorąc pod uwagę, że widać już było zarysy celu ich podróży.

Zebedeusz odpowiedział jak zwykle spokojnie, bowiem już wcześniej miał pewien plan:
- Mel, początkowo sądziłem, że mogłabyś robić za Szlachciankę a ja za Twojego sługę, jednakże pozbywszy się swych pieknych ubrań ciężko było by.. sama wiesz - uśmiechnął się

Wziął głęboki wdech i rzekł już poważnie, choć w duchu mial ochotę się roześmiać:
- Sądzę że moglibyśmy robić za małą trupę cyrkowców, którzy ocaleli z napadu rabunkowego. Ja mógłbym robić za błazna, co rozśmiesza ludzi..a Ty Pani - skłonił się teatralnie - mogłabyś robić za wróżbitkę.. Madame Elandra Aude z Bretoni no chyba że wolisz robić za połykacza ognia.. - spojrzał jej prosto w oczy. Prawie wybuchnął śmiechem..

Kobiecie bynajmniej do śmiechu nie było. Plan z jednej strony był całkiem dobry, miał jednak sporo wad, przynajmniej jak na jej gust.

- Głupota - oznajmiła bez zbędnego owijania w bawełnę. - Nie jesteś aż taki zabawny by rozbawiać publiczność. Ja z kolei zupełnie do roli wróżbitki się nie nadaję. Na dokładkę żadne z nas na cyrkowców nie wygląda chyba że zawczasu zdążyłeś się w strój błazna zaopatrzyć...

- Hmm... -zamyślił się - No cóż...Zawsze możemy udawać zwykłych chłopów co przybyli zobaczyć Elektorkę.. no chyba, że wolisz Pani udawać kurtyzanę a ja byłbym Twoim... opiekunem - uśmiechnął się głupio - A wiesz to całkiem dobry pomysł. Zarobimy na nocleg przy okazji …

Melissandra przez chwilę nie odpowiadała. Jej wzrok ani razu nie zwrócił się w stronę Zebedeusza zupełnie jakby zahipnotyzował ją widok zbliżających się zabudowań.

- Tak, to dobry pomysł - zgodziła się w końcu. - Z tym, że za nocleg zapłacimy z własnej sakiewki. Nie mam zamiaru oddawać się byle przechodniom. Wystarczy, że będą wiedzieli kim jestem. Przynajmniej z początku...

Żak wzruszył ramionami tylko, bo …. nie chciał okazać zazdrości. Więc przemilczał tylko. Mel wywoływała w nim sprzeczne uczucia i to go przerażało. Na razie jednak nie zamierzał niczego zmieniać w tych relacjach. Przełknął więc ślinę i rzekł, suchym choć co można było wyczuć niezbyt zadowolonym tonem:

- Dobrze.. Skoro tego chcesz niech i tak będzie.. Pośpieszmy się może, wieczór tóż tóż.. a do karczmy daleko. Zgłodniałem …

- Skoro nalegasz - odparła uprzejmie, uśmiechając się przy tym złośliwie.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline  
Stary 21-02-2012, 10:59   #66
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
*** Albert, Detlef, Knut, Mordrin ***

Łowca zignorował porady Mordrina, o tym jak dobrze zachowywać się w towarzystwie. Jak także i inne bezpośrednie zwroty do niego. Widocznie i sam uznał, że nie ma co zaogniać sytuacji, dostrzegłszy zamiar współpracy.

Nie odezwał się już do nich, ani słowem. Oni za to, bez problemu utwierdzili się w przekonaniu, że łowca wykorzystywał to iż w zaledwie stuosobowej wiosce, był praktycznie ponad wszelkim prawem. Mieszkańcy z którymi przebywał, byli pewnie tak zastraszeni, że robili wszystko, byle by nie zostać posądzonym o współpracę z mrocznymi bogami. I do tego sam Ludwig Kreibich się nad wyraz przyzwyczaił.

Kreibich polecił jednemu pomocnikowi zająć się rannym i odprowadzić do wioski. A pozostałym dwóm ‘eskortę’ nowoprzybyłych. Nie da się ukryć Heisenburg nie przywitał Bohaterów Taugegeberg z otwartymi rękami.

Ludwig zaprowadził ich do swoje domu. Znajdował się on niedaleko palisady, więc nie byli w stanie dostrzec zbyt wielu szczegółów wioski do której przybyli. Po dotarciu do środka, zostali zaprowadzeni najprawdopodobniej w stronę piwnicy. Gdy zeszli na dół łowca zatrzymał się i usłyszeli ostateczne, zdecydowane wezwanie do oddania broni . Ludwig stał przed nimi, przed drzwiami wejściowymi do jakiegoś pomieszczenia. Za nimi stało dwóch jego pomocników. Z tego co już zauważyli, to łowca sprzeciwu nie znosił, a ton z jakim teraz mówił z pewnością nie był proszący.



*** Melissandra, Zebedeusz ***

W końcu, po krótkiej gimnastyce, i oni dotarli do granic Heisenburgu. Ustaliwszy za kogo się podadzą, szli w kierunku karczmy, ciekawi też, jak pozostali towarzysze tu dotarli. Do wsi, weszli za rannym mężczyzną, któremu pomagał iść inny człek. W końcu ich jednak minęli. Zaskoczyło ich, iż dostrzegli znany im wóz i konia, na którym pokonali większość drogi. Dziwne było to, że nie znajdowały się one przy karczmie, tylko przy pewnym budynku niedaleko palisady. Do tego razem, a przecież mieli wkroczyć osobno.

Para jednak trzymała się planu. Szli dalej przed siebie. Dochodząc na mały, miejscowy plac, przypadkiem dostrzegli, stojący niedaleko, spalony budynek. Znowu na samym placu, na wietrze powiewali sobie…dwaj wisielcy. Najwidoczniej wiszący dla przestrogi innym.

W końcu znaleźli i karczmę, zwała się ‘Wesoły Kubeł’. Jedyna karczma tutaj. Wypytawszy się o ceny i wolne pokoje, dowiedzieli się, że mogą bez problemu się w niej zatrzymać. Karczmarz wydawał się bardzo przyjemny, był on niziołkiem imieniem Thomas. Sama karczma tętniła życiem, patrząc na ilość osób będącą tu w środku, widać było, że było to centrum wszelkich spotkań mieszkańców Heisenburgu.
 

Ostatnio edytowane przez AJT : 21-02-2012 o 13:00.
AJT jest offline  
Stary 21-02-2012, 18:02   #67
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Życzenie jaśnie wielmożnego pana łowcy czarownic było co najmniej nie na miejscu. I, delikatnie mówiąc, przesadzone. Być może jakiś kmiotek ze wsi poczułby się przerażony samą nazwą wykonywanej przez Kreibicha profesji, ale w końcu Detlef nie był mieszkańcem dziury zabitej dechami. Na dodatek jako szlachcic miał swoje prawa, których byle kto nie mógł mu dla jakiejś swojej zachcianki odebrać.
- Z miłą chęcią odpowiem na pytania, gdy tylko zobaczę pełnomocnictwa, wystawione na twe imię przez kanclerza jego wysokości, łaskawie nam panującego Imperatora, tudzież pismo z pieczęcią Świętego Oficjum - powiedział. Żądanie złożenia broni pominął całkowitym milczeniem.

- W tych pergaminach - stwierdził, po przejrzeniu wręczonych mu dokumentów - nie ma nic na temat odbierania broni tudzież zatrzymywaniu szlachty bez wyroku sądu. Mogę zatem odpowiedzieć na ewentualne pytanie, ale broni nie oddam. Jestem o coś oskarżony?
 
Kerm jest offline  
Stary 21-02-2012, 19:34   #68
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
- A czy ja pana, panie szlachcic oskarżam o coś? Wolałby pan na polu gadać ze mną? - zareagował na wypowiedź Detlefa - I co taki problem z tą bronią? Po cóż ona w moim domu? Rozmawiać nią jest ochota? Czy jak? A co do oskarżenia, to właśnie żadnych oskarżeń nie było, a pan tu właśnie jakoś podejrzanie się zachowywać zaczyna...jakby coś ukrywał. A jak ukrywa, to ja dowiem się co, w ten czy inny sposób... Panie von Halbach, pojawia się tu pan, rozróby jakieś od razu, a teraz takie nastawienie? Coś pan mi tu kręcisz! Jak to wygląda co?
 

Ostatnio edytowane przez AJT : 21-02-2012 o 19:45.
AJT jest offline  
Stary 21-02-2012, 20:13   #69
 
Aeshadiv's Avatar
 
Reputacja: 1 Aeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputację
- Herr Inkwizytorze, pozwolę się wtrącić. Nie zwracajcie uwagi na Herr von Halbacha zapędy. Po prostu szlachecka duma nie pozwala mu na oddanie tego miecza, który dostał do swojego już świętej pamięci ojca. Sami pewnie wiedzie, z pamiątkami to jak z dziećmi, obcemu swojego nie powierzycie. Prawdą Detlef? - Albert wtrącił się szybko aby załagodzić sytuację i być może ocalić ich od stosu, czy niezbyt miłego przesłuchania.

Popatrzył na szlachcica niezadowolony.
~ No przytaknij... przytaknij chociaż...
 
Aeshadiv jest offline  
Stary 21-02-2012, 21:12   #70
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
- Szlachecka duma? Pan Detlef najwyraźniej uważa, że jak z wyższych sfer to dobry i chroniony. Ale akurat ja niestety nie z tych, co wierzą w takie brednie. Już nie jednego szlachcica służącego Mrocznym w swoim życiu żem widział i niejednego zapewne zobaczę. - zwrócił się w kierunku Alberta, po czym kolejny raz groźnie spojrzał na Detlefa. –I to, żeś się pan, panie von Halbach, urodził w takim miejscu, a nie innym nie pozwala panu na więcej niż innym. Widać rozumu, to więcej posiada pana kolega, niźli pan sam. Ostatni raz radzę, by swą broń jednak porzucić. Papiery pan chciał, to pan ujrzał. Decyzja niewinnego powinna być jedna i jedyna słuszna panie szlachcic.
 

Ostatnio edytowane przez AJT : 21-02-2012 o 21:15.
AJT jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:42.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172