Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-02-2012, 02:01   #54
villentretenmerth
 
villentretenmerth's Avatar
 
Reputacja: 1 villentretenmerth nie jest za bardzo znanyvillentretenmerth nie jest za bardzo znanyvillentretenmerth nie jest za bardzo znany
"jak ja kurwa nie nawidzę..." cisnęło się na usta. Jednak zanim byłby wstanie dokończyć zdanie do foliowej torby wracało śniadanie. choroba lokomocyjna dawała się we znaki Weenglaafowi. Rozbuchane śmiechem krasnoludy leczyły go swoim alkoholem... Weenglaaf miał dość zimy. Pragnął lata, okresu wegetacyjnego roślin i alkoholu z brzozowej wody, którego z takim umiłowaniem pędził w swym leśnym zaciszu. Krwiste podkrążone oczka ukradkiem spoglądały na współpasażerów. Smith wybauszał oczy jakby nie był w stanie uwierzyć, że znalazł się tam gdzie się znalazł. Vernon patetycznym tonem dawał upust swoim oratorskim zapędom. Rycerz płonącej róży... zakuty... Go najbardziej było szkoda Weenglaafowi. bądź co bądź, każdy jest tu z swojego wyboru, ale zakonnik przez propagandę religijną jest tego wyboru pozbawiony. Phelan... Przebierając amunicje i technologiczne cudeńka miał minę nastroszonego pawia. dumny, jego oczy latały jak nornice, z wprawą wybrzydzając w sprzęcie. Był jakiś inny... pachniał inaczej niż reszta. teraz... gdy są zamknięci w tej metalowej puszce, bliżej mógł się przywąchać każdemu. Phelan, najbardziej tajemnicza postać na pokładzie coraz bardziej intrygowała Borowego.
"kurww" cisnęło się na usta, gdy podniósł głowę znad "worka ze śniadaniem". "No i jeszcze ta Eldfall. Pachnąca chaosem i okresem. Zachowuje się jakby mnie tu w ogóle nie było. może wyparła wydarzenia wczorajszego dnia. Roztrojona uczepiona tego człowieka. ciekawe jaką grupę krwi ma ten Smith..." Weenglaaf rozmyślał trochę o swoim śnie. ile z niego jest prawdą? czy były to wpełni majaki jego zwyrodniałego umysłu, czy przebłysk z przeszłości. Nie chciał bardzo, by ten sen był przebłyskiem rzeczywistych zdarzeń z ubiegłej nocy.
"ciekawe jak daleko lecimy, czy van der Merve mnie znajdzie.... zwłaszcza bez bransolet" spojrzał na swoje ręce. wytarte włosy na przegubach utwierdzały go w poczuciu odosobnienia.
Rozmyślał czy dobrze postąpił i dlaczego coraz bardziej rośnie w nim chęć zatopienia kłów w...
"kurwww" chciałby wypowiedzieć patrząc co pozostało z obfitego śniadania.
 
villentretenmerth jest offline