Kiti była zadowolona. Piękny las, miłe elfy i karnawał!
[media]http://www.youtube.com/watch?v=2nEgLNIsrs8&feature=related[/media]
Elfy wiedziały, że jedną z zawodniczek jest była elfka a teraz wilczyca, więc na szczęście nikt nie chciał przerobić jej na płaszcz ani buty. Na dodatek poczęstowali ją babeczkami i muffinami! Elfy są super! Głównie dla innych elfów, jednak.
©Alm;D
Siedzieli na drzewach, popijali melisę i jedli muffinki. Żyć nie umierać. No i był tu też Elsevir! Z nią!!! Był tutaj!!!
- A znacie to?! On mówi: pójdziesz ze mną? Ona: Jasne! On: ^^ Ona; dokąd? On; Czy wy baby musicie wszystko tak komplikować?!
- A to?!
Zaar kompletnie zalany, po kłótni z Xerem wpada do wynajmowanego pokoju w knajpie dzielonego z Elfem i drze się zaciekle:
Z; Mam dość was, iblithów!!! Dość powierzchni!!! Pozabijam was wszystkich!!! Pozarzynam! Wypatroszę!!! Spalę waszą ziemię i nasikam na wasze prochy!!! Zabiję..!!! (łapie za broń i rzuca się do drzwi)
Elfka próbuje go uspokoić ale nie daje rady. Kiedy drow wypada na korytarz z bronią w ręku, Elfka łapie go za szyję i całuje w policzek.
Z; spalę...! (całus) O_O'
Elfka; Skarbie, nie krzycz ;(
Xer (z demoniczną radością nadbiega) Gotowy!!! Chodźmy palić wiochy!!!
Z; [spogląda na elfkę] Palenie może poczekać, kretynie!... Złota zasada podmroku; kobieta nie może czekać!
Xe; aw ;-( (odchodzi)
Z; (łapie elfkę i zarzuca ją sobie na ramię, głową w dół)
Elfka; O_O wth!
Z; (idzie pijackim krokiem do pokoju, zatacza się, kręci się w kółko) Gdzie do cholery jest moje łóżko?!
[nieudany rzut na znalezienie łóżka po pijaku - drow upuszcza elfkę do balii z wodą po kąpieli]
Z; No! *^^*
Elfka; (panika) Skarbie, najpierw zdejmij zbroję!
Z; A tak, oczywiście! Zbroja...
(trzy nieudane rzuty później) Elfka leży na łóżku i je owoce z koszyka, obserwuje drowa, który leży na podłodze, z rękami zaplątanymi w pasy od własnych naramienników.
Z; mocując się z własną zbroją - Chyba złamałem sobie rękę... ;/
Za moment; Xer próbował podglądać pod drzwiami, widzi jak elfka wychodzi, a potem wraca z medykiem. Xer podsłuchuje, zza drzwi padają teksty typu: - Jakim cudem on tę rękę tam wepchnął?! - Zostawcie mnie, sam sobie świetnie radzę z własnym oprzyrządowaniem!!! - Panie doktorze, czy to naturalnie wygina się w tę stronę?!
- A to?! Drużyna siedzi przy stole i je obiad w knajpie. Dwarfka; Podajcie mi sól... (nikt nie podaje więc sięga ręką) Drow; Czego mi tu z tą ręką, myślałem że chcesz mi żarcie podebrać! Dwarfa; Ta? Drow; Będę go bronił, ugryzę! MG (rzuca i podsumowuje krytyk): Kiedy sięgałaś po sól, drow odgryzł ci rękę...
- Ahahah albo to, przy tym samym obiedzie: dwarfka: soku z cytryny komuś? Drow; w oko se siknij!!!
- Ten sam obiad; Mg; coś cię zgaga łapie... Drow; Dolałaś mi czegoś do herbaty?! Elfka i Dwarfka jednocześnie; Skądże!...
- Hihihi! Mg; w ciemności widzicie dwa świecące punkciki. Elfka; oczy?! Mg; Yhym. Elfka; Omg!... Ale czekaj, może to nasz Drow...? Dwarfka; Strzel w jedno oko, niech krzyknie, to poznamy po głosie!
- Mg: niewiarygodnie potężnym ciosem drwarfka zabija bestię... Xer; no to komara w pokoju już nie mamy, teraz jest dziura w ścianie...
- Dwarfka, Drow, Elfka, wampir i demon schodzą do podziemi. Drow; Przestaniesz mi świecić tą pochodnią po oczach?! Nic nie widzę w tym świetle!!! Wampir; Ja też... Elfka; Ale muszę coś widzieć tam jest całkiem ciemno!!! Drow; Nie możesz świecić tą pochodnią i oślepiać wszystkich! Nie bierz pochodni! Elfka; muszę! Wampir; Nie... Elfka; jesteśmy drużyną, pójdziemy na kompromis!... Xer; ta, weźmiemy zgaszoną pochodnię...
- Dwarfka i Drow pojmani. Mg; Zbiry zerkają na was i chichoczą złowrogo... Dwarfka; Czy oni mnie zgwałcą?! Drow; Nie rób sobie nadziei, hyhy...!
Po pogawędkach przy melisie powoli trzeba było się zbierać. Kiti ociągała się, tym bardziej że miała przy sobie Elsevira.