Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-02-2012, 13:38   #65
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Melissandra starała się z całych sił by uspokoić szalejący w niej gniew na żaka. Nie mogła racjonalnie myśleć gdy jedynymi rzeczami, które tłukły się w jej głowie były sposoby odwdzięczenia się mu za odrzucenie. To nie był właściwy czas. Emocje buzowały w niej niczym ogień pochłaniający suche drwa w kominku. Top stawało się z każdym dniem trudniejsze, a w sytuacji takiej jak ta, niemal niemożliwe. By zająć myśli sprawą, która wymagała wszak uzgodnienia i ustalenia wersji postępowania, wzięła głębszy wdech i zapytała.

- Myślałeś już nad tym jaką rolę dla siebie wybierzemy wkraczając do Heisenburga i jak najlepiej ją rozegrać? - Było to pytanie jak najbardziej na miejscu biorąc pod uwagę, że widać już było zarysy celu ich podróży.

Zebedeusz odpowiedział jak zwykle spokojnie, bowiem już wcześniej miał pewien plan:
- Mel, początkowo sądziłem, że mogłabyś robić za Szlachciankę a ja za Twojego sługę, jednakże pozbywszy się swych pieknych ubrań ciężko było by.. sama wiesz - uśmiechnął się

Wziął głęboki wdech i rzekł już poważnie, choć w duchu mial ochotę się roześmiać:
- Sądzę że moglibyśmy robić za małą trupę cyrkowców, którzy ocaleli z napadu rabunkowego. Ja mógłbym robić za błazna, co rozśmiesza ludzi..a Ty Pani - skłonił się teatralnie - mogłabyś robić za wróżbitkę.. Madame Elandra Aude z Bretoni no chyba że wolisz robić za połykacza ognia.. - spojrzał jej prosto w oczy. Prawie wybuchnął śmiechem..

Kobiecie bynajmniej do śmiechu nie było. Plan z jednej strony był całkiem dobry, miał jednak sporo wad, przynajmniej jak na jej gust.

- Głupota - oznajmiła bez zbędnego owijania w bawełnę. - Nie jesteś aż taki zabawny by rozbawiać publiczność. Ja z kolei zupełnie do roli wróżbitki się nie nadaję. Na dokładkę żadne z nas na cyrkowców nie wygląda chyba że zawczasu zdążyłeś się w strój błazna zaopatrzyć...

- Hmm... -zamyślił się - No cóż...Zawsze możemy udawać zwykłych chłopów co przybyli zobaczyć Elektorkę.. no chyba, że wolisz Pani udawać kurtyzanę a ja byłbym Twoim... opiekunem - uśmiechnął się głupio - A wiesz to całkiem dobry pomysł. Zarobimy na nocleg przy okazji …

Melissandra przez chwilę nie odpowiadała. Jej wzrok ani razu nie zwrócił się w stronę Zebedeusza zupełnie jakby zahipnotyzował ją widok zbliżających się zabudowań.

- Tak, to dobry pomysł - zgodziła się w końcu. - Z tym, że za nocleg zapłacimy z własnej sakiewki. Nie mam zamiaru oddawać się byle przechodniom. Wystarczy, że będą wiedzieli kim jestem. Przynajmniej z początku...

Żak wzruszył ramionami tylko, bo …. nie chciał okazać zazdrości. Więc przemilczał tylko. Mel wywoływała w nim sprzeczne uczucia i to go przerażało. Na razie jednak nie zamierzał niczego zmieniać w tych relacjach. Przełknął więc ślinę i rzekł, suchym choć co można było wyczuć niezbyt zadowolonym tonem:

- Dobrze.. Skoro tego chcesz niech i tak będzie.. Pośpieszmy się może, wieczór tóż tóż.. a do karczmy daleko. Zgłodniałem …

- Skoro nalegasz - odparła uprzejmie, uśmiechając się przy tym złośliwie.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline