Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-02-2012, 19:51   #73
FelixHess
 
Reputacja: 1 FelixHess nie jest za bardzo znany
Eddard widząc przeora wychodzącego z biblioteki, szybko dopił wino, uderzył kielichem o stół, zaszurał krzesłem do tyłu i dotruchtał do reszty. Machnął jeszcze tylko Svenowi na pożegnanie. Rozciągnął szyję na lewo i prawo. Kości strzeliły głośno. Chciał instynktownie wrócić się po broń do biblioteki, ale zapomniał, że nie ma przy sobie żadnej broni. Wszystko zostawił przed wejściem, pod okiem innych braci. Ed nigdy nie wnosił broni do świętych miejsc, nieważne czy to dla niego, czy kogoś innego. Takie są jego zasady.

- Ach, kości ze zmęczenia wszystkie we mnie chrupoczą. Dokąd idziemy, Panie Bracie? Bo mnie ciekawość i niepewność zżera zarazem, cholera. Może się wydawać to niektórym dziwne, ale ja się boję śmierci. No bo tylko głupiec się nie boi. A po czymś takim, co nam Pan Brat pokazał, to można się, z całym szacunkiem, spodziewać tego! Jednakże nie, żebym Was straszył... - Ed przerwał, widząc spojrzenie Alberta. Nie było ono surowe, jednak dostrzegł cień uśmiechu na nim. Zrozumiał, że nabijają się z niego. - Śmiejcie się, śmiejcie! Ja też będę się kiedyś śmiał, zobaczycie! - zrobił się cały czerwony i zamilkł.
 
FelixHess jest offline