Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-02-2012, 22:56   #47
Wnerwik
 
Wnerwik's Avatar
 
Reputacja: 1 Wnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetny
Dom który otrzymali od wicekróla Ultimy przypadł Anthonemu do gustu. Co prawda, jako oficer piechoty morskiej bywał i w lepszych kwaterach, lecz przyzwyczajony był do mieszkania w ciasnocie. Wszak był żołnierzem okrętowym, a na okrętach nie ma zbyt wiele miejsca. Poza tym, nim się zaciągnął do armii, gnieździł się w raz ze sporą rodziną w niewielkiej klitce w starej kamienicy.
Mieszkanie z dwoma... nie, trzema innymi osobami w całkiem przestronnym domu wcale mu nie przeszkadzało. Choć w głębi duszy miał nadzieję, że dostanie swój własny domek... Jak zwykle jego marzenia się nie spełniały. Do tego też był przyzwyczajony.

Położył swój połatany worek z dobytkiem obok łóżka, które uznał za swoje. Wybrał pokój z Ryanem - zdążyli się już poznać na statku i Robinson uznał, że Shatterland jest równym gościem. Ten Robert był jakiś dziwny... Anthony miał złe przeczucia wobec niego.

- Anthony Robinson - przedstawił się nowo przybyłemu mężczyźnie. - Ja też wybieram się do portu... - rzucił do kompanów. W sumie nie dziwne. Było tu coś innego wartego obejrzenia? Niby była ta cała dżungla, ale jakoś nie uśmiechało mu się w pojedynkę stawianie czoła stadom nietoperzomałp. - Z chęcią się przyjrzę miejscowej milicji. Dobrze będzie wiedzieć kto mnie będzie bronił w przypadku ataku... czegoś. - Uśmiechnął się. Żartował oczywiście, przecież z pewnością sam byłby w stanie poradzić z niebezpieczeństwem. Ale może chociaż czegoś nauczy miejscowych?
- Tak więc, znając życie, pewnie spotkamy się w karczmie.
 
Wnerwik jest offline