Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-02-2012, 09:17   #117
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Siegfried gdy tylko znaleźli się sami spojrzał po “towarzyszach” i rzekł:

-Trzeba się przygotować. Oni wrócą w nocy - kaszlnął widać było że jego stan nie był jeszcze najlepszy, pomijając oczywisty fakt że wyglądał jak grzanka
Spuścił głowę, bo czuł że zawiódł. Wzrok swój skierował na Magnusa:

-Magnusie, przygotuj ludzi we wsi.. Część albo trzeba ewakuować albo muszą walczyć. Czasu jest mało. Nasza porażka. - zamilkł i się poprawił - moja porażka.. Zawiodłem i was i Sigmara.

Ręką zaczął szukać swojego korbacza. Chciał wstać. Czuł, że musi to zrobić. Nie może pokazać słabości.

- Wolf.. pomóż Magnusowi. Jeśli mieszkańcy będą chcieli walczyć, wybierz tych najsilniejszych i mężniejszych. Trzeba zacząć przygotowywać się.. Musimy przetrwać a jutro wrócić do tego przeklętego miejsca... Chyba, że macie inny pomysł, jestem otwarty?

Pierwszy odezwał się Magnus
- Masz rację, trzeba ich znowu ewakuować. Wątpię by mieli siły do walki … tylko czy w ogóle my je mamy? - Magnus wiedział, że muszą się przygotować do obrony. Musieli też chronić tych ludzi. Tyle, że spalona facjata Siegrfrieda nie napawała go wielkim optymizmem.
- Tamci Muszą mieć jakiś słaby punkt … tylko jaki? Na kamienie jak dla mnie to tylko kilof, ale to chyba tym razem nie pomoże... No chyba, że takie bum, jak i oni nam zrobili … to na kamienie też by zadziałało. Rozejrzyjmy się po wiosce, może uda się przygotować jakiś prowizoryczną pułapkę. Tylko, czy będą tu tyle oliwy mieli, by coś stworzyć? - Moppenheimerowi zrodził się w głowie plan, tylko czy jego szczęście i tym razem mu pomoże? Skąd mieliby w takiej małej wiosce uzyskać tyle oliwy....

Wolf jednak nie był przekonany
- A skąd pewność, że nas zaatakują? Z tego co do tej pory słyszałem, przychodzą do tej wsi raz na jakiś czas, a mieszkańcy wtedy uchodzą, chowając metalowe rzeczy. Jeśli teraz im powiemy, że sprowokowaliśmy kamiennych, a co więcej żeśmy zawiedli, wybuchnie panika. Za cholerę nie wiemy nawet, czy kamienni byli w tej wieży... Może zrobiliśmy po prostu z siebie idiotów? - Wolf wzruszył ramionami - Nie mniej... to wy płacicie. Zbiorę ludzi jak chcecie.

Rozejrzał się po wiosce przyglądając się chatom. Nie widział w tym miejscu żadnego solidnego punktu obronnego. Doskonale wiedział, że obrony małych siedlisk zwykle nie różnią się niczym od bycia otoczonym na pustym polu, a chaty wręcz zachęcają obrońców do schowania się i modlenia do bogów o miłosierdzie, które nie nastąpi.

- [i]Ty zaś Siegfried, to i jutro nie będziesz w stanie machać żelastwem [i/]- Wolf kiwnął głową na korbacz sigmaryty - Albo zostawimy ciebie tutaj... albo poczekajmy kilka dni zanim ruszymy ponownie.

Siegfried zastanowił się nad słowami towarzyszy:
- Co więc proponujecie? Przemilczeć i czekać aż coś się wydarzy? Wolf dzięki za troskę ale bywało się już w gorszych opałach.. dam radę.

Magnus znów zabrał głos
- Dla bezpieczeństwa musimy ich stąd wyprowadzić. Z pewnością widać, że bój toczyliśmy. My wiemy, że polegliśmy. Nikt nie wie, czy przyjdą z nami. Jedna kuśka czy kamienni, czy inne kultysty. Jedno dla mnie pewne, Ci ludzie nie mogą tu czekać, bo jeśli ktoś rzeczywiście przyjdzie, to niechybnie zginą.

Elyn przysłuchiwała się dłuższą chwilę kiwając głową, myślała
- Każdy z was ma po części rację - przemówiła wreszcie cicho i powoli, jakby ważąc każde słowo - Daliśmy się podejść jak dzieci we mgle, ale przegrana bitwa nie oznacza przegranej wojny - uśmiechnęła się z większym zapałem i zrobiła krótką pauzę - Który z was zna najlepiej okolicę? - popatrzyła na nowych towarzyszy broni - Jest tutaj niedaleko jakieś miejsce, które...hmmm... łatwo moglibyśmy przerobić na małą...nazwijmy to... prowizoryczną fortecę? - zaśmiała się znowu - Musimy przygotować jakiś punkt, gdzie będziemy bronić ludzi - urwała znowu na chwilę - Może lepiej nie mówić o tym, co zaszło postronnym, musimy budować w nich wysokie morale,, ale dobrze by było rozeznać się i trochę podszkolić ludzi, pokazać im chociaż jak broń trzymać - westchnęła - Musimy być gotowi do odparcia ataku...]

Wolf spojrzał z powątpiewaniem na towarzyszy, a potem na skupisko chat
- Ci ludzie chyba nie są głupi, skoro tu przeżyli .Raczej się domyślą, że nie podołaliśmy zadaniu, jeśli na gwałt zaczniemy ich uczyć walczyć. Poczekajmy, kurujmy się i skorzystajmy z gościnności mieszkańców. Dzień, dwa, tydzień, a nawet dwa. Jak już będziemy w stanie ruszyć, wrócimy do tej wieży. Jej obecni właściciele chyba nie są skorzy do atakowania wioski, skoro muszą się kryć w podziemiach za jeziorem i korzystają z usług kamiennych istot. No chyba że to jedni i ci sami, ale ja widziałem tam tylko jedną łódkę, a kamieni pływających wpław nie mogę sobie wyobrazić.

Elyn westchnęła i obróciła w palcach kamyk
- Może...Ale mimo wszystko nie jestem za tym by opowiadać im o tym, co się tam stało. Oni oczekują od nas pomocy, cudu niemal, uważają, że zasłali nas tu bogowie, zwał jak zwał - wywróciła oczami - Chcecie im powiedzieć, że pułapka mało nas nie upiekła? - popatrzyła na dzieci i westchnęła ciężko - Jestem jednak za tym by tłumaczyć wszystko “większym planem, którego szczegółów nie należy zdradzać” i działać. Nie możemy siedzieć i czekać na kolejny atak albo odejść udając, że wszystko jest dobrze...- popatrzyła na Siegfrieda szukając w jego oczach choć iskry poparcia

Siegfried spojrzał po wszystkich milcząc początkowo. Dopiero gdy uchwycił wzrok Elyn odezwał się:

- Mój pośpiech sprawił, że musieliśmy wycofać się. Zawiodłem Sigmara - jego głos był niczym pochodzący zza grobu - lecz nie wolno nam ich zostawić na pastwę losu. Niech Elyn wymyśli jakąś bajeczkę, Magnus niech zbierze najmężniejszych i najsilniejszych ludzi, którzy mogą nam pomóc. Magnus zobacz, czy mają oliwę i ile jej mają.
Ja z Wolfem obejrzymy sobie na spokojnie wioskę i tereny, trzeba wymyślić sposób by się zabezpieczyć przed nocą. Sądzę, że trzeba będzie wykopać doły. Przygotować pułapki.. Rankiem, Ci co zechcą, wrócą ze mną na tą wysepkę. Tam mieszka Chaos.. a ja nie pozwolę mu rozprzestrzenić się jak jakiemuś pasożytowi, co będzie trawił tą okolicę niczym choroba. Ruszajmy dzieci Sigmara... czas nagli a Młotodzierżca nie błogosławi tchórzy. Lepiej umrzeć z bronią w ręku, niż żyć w strachu przez całe życie.

Siegfried wstał, choć osłabiony, nie zamierzał czekać. Spojrzał na Elyn licząc, że zaaprobuje jego pomysł.

Dziewczyna odetchnęła z nieukrywaną ulgą
- Więc widzę, że zgadzasz się ze mną- uśmiechnęła się - Dobrze, więc i tak będzie- podeszła do niego pomagając mu wstać - Nie możemy się zbyt łatwo poddawać
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)

Ostatnio edytowane przez valtharys : 23-02-2012 o 09:20.
valtharys jest offline