Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-02-2012, 19:52   #11
Sevril
 
Reputacja: 1 Sevril nie jest za bardzo znany
Korenn nie spał długo, niepokój czy też podniecenie związane z pierwsza poważna wyprawą nie sprawiły, że obudził się wczesnym rankiem na długo przed pierwszymi promieniami słońca. Przy świetle kaganka sprawdził swój bagaż. Wszystko było przygotowane, było przygotowane już od dawna w oczekiwaniu aż nadarzy się podobna okazja. Nerwowo przemierzał izbę czekając chwili by wyruszyć. Zastanawiał się jak go przyjmą kiedy pojawi się i oznajmi, że idzie z nimi. Nie miał wątpliwości jak jest postrzegany. Dziwak, odludek, może jeszcze gorzej. To nic, i tak pójdzie.

Pojawiły się pierwsze promienie słońca, znak, że pora wyruszyć. Zabrał swoje rzeczy i opuścił dom nim ktokolwiek wstał. Tak będzie lepiej.

Pomimo ciemności, słońce jeszcze nie było dość wysoko żeby jego blask padał na drogę, szedł szybkim tempem, jego stopy odnalazły drogę bez udziału woli a myśli nieoczekiwanie wróciły do tych których opuszczał. Ku własnemu wielkiemu zdziwieniu poczuł, że zaczyna tęsknić za domem. „Głupota, przecież jestem kilka kroków od niego jak mogę tęsknić?” Zass poruszyła się pod koszulą wtulając mocniej w ciepłe ciało człowieka, ona nie miała wątpliwości jej pan był dla niej wszystkim co kiedykolwiek kochała, jego ciepło było wszystkim co sprawiało jej radość.

Niewiele czasu minęło od świtu gdy wreszcie dotarł do młyna, czekała tam już grupka młodych ludzi z których nie wszystkich imiona mógłby wymienić z pamięci. Przykry fakt pozostawania tak długo na uboczu. Najwyraźniej już go zauważyli. Zastanawiał się jak go widzą, może nawet niektórzy nie mają pojęcia kim jest? Na pewno nie było wielu okazji by się mogli spotkać. A teraz zmierza ku nim chłopak średniego wzrostu z długimi brązowymi włosami i serdecznym uśmiechem na ustach. Może sądzą, że całkowicie mu odbiło? Nieważne, był już dość blisko by dobrze go słyszeli.
-Witajcie! Piękny poranek nieprawdaż? – Zrobił krótką przerwę poczym mocnym, pewnym głosem dodał. – Ruszam z wami. – I posłał im uśmiech po którym jego siostra zawsze wybuchała śmiechem. „No to niema już odwrotu, Shaundakula miej mnie w opiece!”
 
__________________
Były dwie siostry Śmierć i Noc... Śmierć była większa
a Noc mniejsza. Noc była piękna niczym sen, a Śmierć... Śmierć była jeszcze piękniejsza.
Sevril jest offline