Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-02-2012, 23:16   #242
Komtur
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Wiatr rozwiewał włosy Finluina, a on sam cieszył się jak dziecko lotem na grzbiecie wielkiego orła. Czyż mogło być coś wspanialszego, niż ta podróż w chmurach? To uczucie wyzwolenia i nieskrępowanej wolności? Wszystkie chwile mają jednak swój koniec, a ta piękna i bardzo długa chwila zachwytu skończyła się dla elfa, gdy Dorin zaproponował zbadać resztki fortecy wielkiego noldora Maedhrosa.

-Dobrze zbadajmy ruiny, ale tym razem zróbmy to bardzo ostrożnie - Finluin pomny doświadczeń z pająkiem wolał dmuchać na zimne - Meneldorze wysadź nas proszę w dogodnym miejscu, gdzieś blisko ruin.

Orzeł zakołował nad wyspą i po wybraniu odpowiedniego kawałka gruntu wylądował. Poszukiwacze palantiru rozprostowali nogi i spojrzeli na ścianę gruzu, która stanowiła wejście do ruin. Czekała ich długa wspinaczka. Na odchodne wielki ptak ponaglił poszukiwaczy skarbów:

-Nie marnujcie zbyt dużo czasu, nie długo będę musiał wracać. W gnieździe są jaja, których muszę pilnować.

Półgodziny tyle mniej więcej zajęło im dotarcie do fundamentów głównej wieży twierdzy. Mithrilowe wrota, które stanowiły wejście, kiedyś z pewnością potrafiły powstrzymać większość nieproszonych gości, dzisiaj były znacznie uszkodzone i choć dla Finluina i Dorina nadal stanowiły sporą przeszkodę, to nie była ona nie do pokonania. Mozolna praca polegająca na uderzaniu kamieniami w kruszący się mur, tam gdzie znajdowały się zaczepy zawiasów, przyniosła zamierzony efekt. Jedno pióro drzwi, oderwało się i odsłoniło szczelinę przez którą mogli przedostać się poszukiwacze. Zatęchły odór, który wydostał się z wnętrza zrujnowanej wieży omal nie doprowadził do mdłości, zarówno elfa jak i człowieka. Gdy zdążyli odpocząć i przyzwyczaić się do smrodu, pojawił się następny problem, ciemność.

- Bez pochodni nie zejdę. - powiedział Dorin bezradnie rozkładając ręce. Szybko przejrzeli ekwipunek sprawdzając, czy uda im się uzyskać jakieś źródło światła i rzeczywiście udało się. Finluin dostarczył szmat, które profilaktycznie miały służyć jako bandaże, natomiast Dorin zachował resztki tłuszczu, który znalazł jeszcze na plaży, pozostałość po zapasach rozbitego statku. Problem braku drewna rozwiązali wyrywając z pomiędzy kamieni karłowaty krzak i tak oto improwizowana pochodnia zaświeciła się słabym płomieniem. Przedsionek wieży zaprowadził ich do spiralnych schodów w dół, którymi zeszli do obszernej, podziemnej i okrągłej komnaty, która częściowo pogrążona była w lodowatej wodzie.



Brodząc i szczękając z zimna przedostali się pod ścianę i weszli na podwyższenie okalające całe pomieszczenie. Poszukiwacze skarbów obejrzeli dokładnie komnatę. W murach były wykute portale, a każdy z nich zawierał mithrilowe drzwi podobne do tych na górze, ściany natomiast porośnięte były mchem z pod którego wydostawała się słaba poświata. Finluin odgarnął tę naskalną roślinę, a jego oczom ukazały się starożytne wzory w których wyczuł pradawną magię.

Szybkie oględziny tego miejsca przyniosły efekt w postaci odkrycia trzech otwartych komnat. Dwie z nich nie były warte większej uwagi, ze względu na ich raczej skromną zawartość w postaci szczątków mebli naczyń i bliżej nieokreślonych narzędzi. Trzecia komnata zawierała prawdziwy skarb, którym nie pogardziłby silny wojownik. Dwie płytowe zbroje stały jak strażnicy przy drzwiach komnaty, jednak nie wielu było ludzi czy elfów, którzy mieli odpowiedni wzrost by je przywdziać. Finluin domyślił się że należały do właściciela tej fortecy, podobnie jak wielki dwuręczny miecz, który wisiał na ścianie. Obejrzeli go razem z Dorinem, ale był strasznie ciężki, na oko ważył jakieś sto funtów. Wojownik który nim władał musiał mieć siłę niedźwiedzia.

Elf widząc, że Dorin strasznie marznie w tym miejscu, dał propozycję odwrotu - Nie podoba mi się tutaj, sprawdźmy czy nie da się wyłamać drzwi do zamkniętych pomieszczeń, a potem wynośmy się stąd. Zbadanie tych ruin wymaga zorganizowania całej ekspedycji i zdecydowanie przerasta nas, rozbitków.
 
Komtur jest offline