Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-02-2012, 07:01   #189
Wnerwik
 
Wnerwik's Avatar
 
Reputacja: 1 Wnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetny
Uśmiech pojawił się na twarzy młodego giermka, gdy zobaczył reakcję słuchaczy. Wpatrywali się w niego, zaaferowani, niektórzy z uznaniem kiwali głową. Nie dziwota, wszak jego opowieść nie opowiadała o mordowaniu dzieci…
Lecz wszystko co przyjemne szybko się kończy. Nim zdążył odebrać gratulacje czy propozycję napisania pieśni na podstawie historii od grajka do sali wpadł krasnolud, który niedawno przyłączył się do ich kompanii – zwał się bodajże Twardy. Zwrócił uwagę na to, że na zamku nie ma ochrony.
- Racja – przytaknął Wilhelm. – To rzeczywiście dziwne.
Gregor polecił mu odnaleźć towarzyszy. Zgodził się bez wahania. Jeśli miało im grozić niebezpieczeństwo, lepiej by byli wszyscy razem w jednym miejscu niż podzieleni na niewielkie grupki, prawda? Całą drużyną dali sobie radę nawet z rycerzem chaosu!
Nim zdążył wyruszyć do komnaty wpadł Felix, krzycząc o rzezi mieszkańców w wiosce. Sprawa była poważna, giermek zrozumiał, iż musi się śpieszyć. Pędem wypadł z sali i zagłębił się w labiryncie korytarzy.
Uznał, że najważniejszym jest by zapewnić bezpieczeństwo Roderykowi. Wszak zostali wynajęci po to, by zapewnić mu ochronę, prawda? Szkoda tylko, że nie pamiętał gdzie były żebrak miał swą komnatę… Na całe szczęście, po chwili spotkał Yerga wraz z Roderykiem.
- Yergu! Tutaj! Szybko! – Zawołał doń, by zwrócić na siebie uwagę. Gdy leśnik do niego podszedł, dodał:
- Dzięki Sigmarowi, że was znalazłem. Ruszajmy do głównej komnaty! – Wilhelm uznał, że nie ma czasu na szukanie pozostałych. Jakoś sobie poradzą. A Roderykowi trzeba było zapewnić ochronę, przecież po drodze mogli spotkać jakichś wrogów. Yerg pewno by sobie z nimi nie poradził – podczas ostatniej bitwy przecież uciekł. Młodzian nie miał mu tego za złe, w końcu mężczyzna był zwykłym drwalem z puszczy, a nie potomkiem szlacheckiego rodu szkolącym się na rycerza.

- Poczekaj chwilę, mości krasnoludzie – odparł Twardemu na propozycję stanięcia obok niego. Oczywiście, miał zamiar się zgodzić lecz wpadł na pewien wspaniały pomysł, który nie mógł czekać!
- Chodźcie, musicie mi pomóc – rzekł, podchodząc do grupki sług von Waltera. – Widzicie tę zbroję? Trzeba pomóc mi ją założyć.

Pomysł był naprawdę świetny. Wilhelm przybył na ucztę bez pancerza, więc musiał się jakoś ochronić. Płytowa zbroja chyba była dostateczną ochroną… Założenie jej nie było łatwe, lecz z pomocą trójki służących poszło całkiem sprawnie. Giermek zrobił kilka kroków w nowym „stroju”. Chodziło się nieco trudniej, a zakres widzenia był zwężony ze względu na hełm, lecz o dziwo, młodzieniec dawał sobie radę. Manfred, jego nauczyciel, miał dobry pomysł by przyzwyczajać go do ciężaru płytowej zbroi od samego początku.
- Teraz mogę walczyć z buntownikami! – Zawołał, podnosząc przyłbicę hełmu i podchodząc do drzwi, które mieli bronić.
- Mości von Walterze, mam nadzieję, iż nie obrazisz się za to, że użyczyłem sobie tego pancerza. Sądzę, iż wykorzystanie go do obrony zamku będzie szczytniejsze, niż pozostawienie go jako ozdoby.
 
Wnerwik jest offline