Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-02-2012, 13:01   #81
JanPolak
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
Knutowi minął pomysł zabicia łowcy czarownic. Głupia myśl – no bo jak to? Po co? Co by tym osiągnął? Obicie inkwizytorskiej gęby – to co innego, może by go nauczyło rezonu, a i Knutowi poprawiło humor. Zajęty tymi myślami żołnierz nagle usłyszał, że stał się obiektem przesłuchania. Zmieszał się – nie przywykł do rozmów z przedstawicielami władzy. Zaś nad zawiłości gier słownych zwykł przedkładać prostotę fizycznej konfrontacji.

- Panie łowca – zaczął – Kompanów moich gadulstwo tak panu zbrzydło, że ja powiem prosto. My poszukiwacze przygód – po świecie jeździm, zarobku przy trudnej i niebezpiecznej pracy szukając. Jako i wielu w tych ciężkich czasach. Zbrojni jesteśmy, odważni i nie dajemy sobie w kaszę dmuchać – to nasze atuty. A czemu obrońcy Imperium? No bo zdarzyło nam się czarnoksiężnika, co demona przyzywał o łeb skrócić i jesteśmy z tego dumni. I myśmy sobie z kolegą takie przyrzeczenie dali, co by chaos i jego sługi tępić. Może się pan śmiać, samozwańczymi bohaterami przezywać, ale dla nas to ważne. Bo nam zależy. A co my tu robimy? Ano jedziemy wozem, od miasta do miasta, od sioła do sioła. Jak to poszukiwacze przygód, ludzie luźni, pracy po kraju szukający. Do wioski żeśmy zdążali, co by przed nocą w karczmie zasnąć. Patrzymy – a tu pod wioską demony plugawe kogoś napastują. No to my dawaj – oręż w dłoń i lać plugawe pomioty. A tu one znikają i przybiega pan łowca. I na nas krzyczy. Czemu broni nie oddajemy? Bo my nie hreczkosieje bojaźliwi, ino ludzie zbrojni, dzielni i nie dający sobie w kaszę dmuchać – co w naszym fachu konieczne. Dla nas broń jest obroną, chlebem powszednim i narzędziem pracy. I nie na pana inkwizytora broń wyciągaliśmy, ino na demony, co kogoś pod bramą biły. Czemu więc pan na nas palec oskarżycielsko wyciąga – na tych, co demony bili – a nie na tego, co je przyzwał, kimkolwiek jest? Pokaż nam skąd się demony w twojej wiosce wzięły – a sami je porąbiemy. Oskarżaj nas – a tylko większy opór napotkasz. I nie dlatego, że my jakieś winne zbiry, ale że my ludzie twardzi, swej niewinności gotowi bronić.

Knut nie rozgadał się tak… chyba od czasu uwolnienia kapłanek w Taugegebergu. Zupełnie nie wiedział, jak łowca zareaguje na jego tyradę. Chciał zacząć prosto, mówić prawdę, najwyżej przemilczając niewygodne szczegóły. Końcowo jednak duma wzięła górę i zamknął wypowiedź butną groźbą. Może i dobrze… niech sobie inkwizytor nie myśli.
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.
JanPolak jest offline