Wątek: Cena Życia III
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-02-2012, 11:37   #110
Widz
 
Widz's Avatar
 
Reputacja: 1 Widz ma wyłączoną reputację
Stary pickup szybko przestał dawać radę, zgodnie z oczekiwaniami zresztą, czym nie podniósł Thomsona na duchu. Małe kółka i duże obciążenie, wraz z napędem jedynie na jedną oś, średnio sobie radziły z błotem i nierównościami, przez co cały manewr okrążania miasta trwał dłużej, niż miał trwać. Z drugiej strony nie spotkali żadnych ludzi, za co dziękował w duchu. To, że z cmentarza wychodzili zarażeni wyparł ze swojego udręczonego umysłu. Znaczyło to, że wirus X przeżarł się absolutnie przez wszystko i liczenie na to, że pozostanie się żywym i w miarę bezpiecznym jest z góry skazane na porażkę. Zapamiętał tylko, aby nawet nie zatrzymywać się przy obiektach takich jak cmentarz.
Dobrze też, że nie musieli zawracać. Wielkie wojskowe Humvee poradziło sobie z przeciągnięciem pickupa przez najgorsze błoto i w końcu wypadli na trasę, dalej przedzierając się tempem wolny, ale stałym.

Życie nie miało dla nich dobrych wiadomości. Najpierw coś potężnego zrzucono w okolicach Twisp, a potem okazało się, że most był całkowicie zablokowany. Tutaj wojsko używało nawet nieco cięższego sprzętu, aby tylko powstrzymać ruch tych wszystkich zdesperowanych ludzi. Boven jednak miała najwyraźniej rację - wirus z niesamowitą szybkością rozprzestrzenił się powietrzem, nie dało się go normalnie odizolować, jak robiło się to podczas jakiejś epidemii. Nie, to był atak i nic nie mogło tego zmienić. Atak, z którym nie można było walczyć.
Zablokowany most sam w sobie nie byłby jeszcze taki straszny, z tym sprzętem, którym dysponowali, mogli się przebić dalej bez większych problemów. Potrzebowali na to jednak czasu, a okazało się, że tego akurat nie mają. Odruchowo wyłączył światło w swoim wozie, słysząc narastający łopot wirnika helikoptera.
Szlag!

Wyłączył silnik pickupa. Dalej przedzierać się nie szło, ucieczka w tył przed helikopterem i po zapchanej drodze także byłaby głupotą. Sprawdził broń, a potem powoli wysiadł z samochodu, nie zamierzając wykonywać zbyt gwałtownych ruchów, skoro wciąż mogli nie mieć pewności co do tego, które samochody miały pasażerów. Co jednak przyciągnęło ich tak dokładnie?
Zaklął cicho, a potem skierował wzrok na pojemniki, krzywiąc się paskudnie. Nie sprawdzili ich, a przecież coś tak cennego mogło mieć nadajniki. To by wystarczyło. Spodziewał się, że ci w helikopterze to byli ludzie Umbrelli, ale wydarzyć mogło się wszystko. Łącznie z tym, że ci żołnierze z kliniki założyli im nadajnik w którymś z samochodów.

Thomson podbiegł do Humvee, kątem oka dostrzegając, jak z samochodu Swena ktoś wychodzi. Tam teoretycznie powinien się udać, ale Jorgensten i jego kumpel i tak powinni wiedzieć co trzeba było zrobić. Nie było mowy o uciekaniu, a na pewno nie uciekaniu całą grupą. Poświęcenie? Thomson jeszcze nie miał zamiaru tak właśnie tego odbierać. Otworzył drzwi wozu, który prowadziła Boven i najpierw skierował słowa do Nathana.
- Znikaj stąd. Idź do rodziny, najlepiej będzie, jak spróbujecie przedostać się tą drogą na południe i gdzieś schować. Samochody powinny was ukryć, tylko biegnijcie przygarbieni. Jazda!
Prawie wypchnął chłopaka z samochodu. Jego młodzieńcza brawura i strzelba w rękach mogły go tylko zabić. Potem mówił już do Boven.
- Póki się nie zaczęło, to niewiele widzą. Potem będą walić tam, gdzie zobaczą błysk ognia z lufy. Możesz uciekać z kobietami, a możesz pomóc. Gdy się zacznie to bez zapalania świateł wjedź tym bydlakiem jak najdalej.
Z helikoptera właśnie wyrzucono liny.
- Cholera. Ale to też oznacza, że albo nie chcą czegoś rozwalić, albo nie mają cięższej broni. Z moim barkiem nie jest dobrze, po pierwszych strzałach wrócę do wozu. Mam nadzieję, że Jorgensten ma coś na ten helikopter.
Plan miał prosty. Dokładnie wycelować pierwsze kule, zrobić dużo hałasu i schować się w kuloodpornym wozie, który mógł się wycofać na drogę prowadzącą do miasteczka, ciągnąc za sobą tamtych. Plan zakładał jednak jedną rzecz: że tamci nie będą mieli cięższego uzbrojenia.
 
Widz jest offline