Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-02-2012, 12:38   #16
MrKroffin
 
MrKroffin's Avatar
 
Reputacja: 1 MrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputację
Z kilkunastu chętnych do wyprawy pod młynem zostało ich tylko dziewięciu. Fernas jednak dziwił się, że aż tylu ich tu przybyło. Był pewien, że mało kto z tej grupy wie na co się porywa, nawet on sam zaczynał mieć wątpliwości czy sobie poradzi. Może rzeczywiście jego było lepiej zostać w domu? O nie, na pewno nie! Tam czekała go tylko ciężka praca i wrzaski ojca. W tym momencie zrozumiał, że przez jakiś czas będzie miał spokój od tych rzeczy. I dobrze. Bard, który szedł na końcu grupy, dokładnie przyjrzał się swoim towarzyszom. Wiedział już mniej więcej komu można ufać. Poza tym odkąd wyruszyli był w świetnym humorze spowodowanym nieobecnością Svena i jego bandy. Znał ich, a to że nie przyszli uznał za tchórzostwo. Zresztą nie zdziwiło go to ani trochę. Co prawda był tu Saelim, ale wyjątek jedynie potwierdzał regułę. Zaczął się zastanawiać, co byłoby gdyby zaatakowali ich bandyci. ~ Musielibyśmy się bronić to jasne, ale czy zabiłbym człowieka? ~ zapytał sam siebie. Nigdy nie zawahał się uderzyć kogoś prosto w twarz czy kopnąć w krocze, ale nie był przecież mordercą! Bard zaczął obawiać się, czy nie zawiedzie w takim wypadku. Nie chciał zabijać, ale był pewien, że niektórzy z tu obecnych zrobiliby to bez mrugnięcia oka. Naraz rozległo się pytanie:
- Poza tym przydałoby się wybrać przywódcę tej wyprawy jeżeli Svena nie ma. Jest ktoś chętny?
Fernas zastanowił się, ale nie miał problemu z odpowiedzią. Z całej tutejszej gromadki jedyną osobą, która nadawała się do tego zadania był Rafael. Łowca wydał się dość przyjaźnie nastawiony wobec wszystkich, poza tym gdy spędza się tyle czasu w karczmie słyszy się różne rzeczy, a o Rafaelu nie usłyszał żadnego złego słowa. Zresztą musiał utrzymywać rodzinę, więc z ogarnięciem takiej gromady też powinien sobie poradzić. Bez chwili zawahania powiedział więc:
- Liderem musi być ktoś rozważny i opanowany, proponuję Rafaela.
Miał tylko nadzieję, że wybór nie padnie na kogoś innego, bo w takim wypadku może być tylko gorzej. Fernas zawsze próbował patrzeć na wszystko obiektywnie i rzadko kiedy kierował się uczuciami czy sympatią bądź antypatią. Poparłby każdą inną osobę, o ile nadawałaby się lepiej na to miejsce. Okazało się jednak, że Rafael odmówił i zaproponował Yarkissa. Dla barda nie był to najlepszy wybór – mimo że ważna dla przywódcy była znajomość lasu, to przede wszystkim powinien dobrze zarządzać ludźmi, bo kto wie co ich spotka. Wtedy obaj kandydaci zaczęli ze sobą rozmawiać, ale Fernas już się nie przysłuchiwał. Zmartwił się tylko, że na jakiś czas będzie musiał rozstać się z muzyką, by nie zwracać na siebie uwagi w lesie. Wcześniej ktoś wspomniał też o możliwości pościgu za nimi. Bard uważał za prawdopodobne, że rodzice udadzą się za swymi dziećmi, ale o siebie się nie martwił. Ostatnio gdy uciekł z domu ojciec nie ruszył w pogoń, a jedynie krzyczał w niebogłosy ze zdenerwowania i frustracji. Prawdziwy ojciec, nie ma co. Teraz też nie powinien za nim wyruszyć, zresztą Fernas nazywany był przez swojego ojczulka „największym darmozjadem w rodzinie”. Młody bard był tylko zły na siebie, że nie pożegnał się z matką. Chyba tylko jej na nim zależało. Ale co się stało to się nie odstanie. Mówi się trudno. Przestał rozmyślać i zaczął bacznie obserwować wszystko dookoła. Jego uwagę przyciągnął Etrom, a właściwie jego chusta. ~ Po co on to jeszcze nosi? Już wyszliśmy z wioski, nikt mu nic nie powie~ pomyślał zdziwiony.
 
MrKroffin jest offline