Cytat:
Napisał Seachmall Tak jak mówiłem, jeżeli chcesz mieć szansę z tym Astartes to musisz mnie do niego przekonać. Niestety tego typu postać nie pasuje do roboty detektywa i uwierz mi, jest całkiem sporo rzeczy, o wiele straszniejszych od Space Marina. |
Ja nawet powiem więcej, na widok Marine'a normalny człowiek zachowałby się tak, że zapewne zaparłoby mu dech w piersiach i choćby go palili to nie byłby w stanie wyksztusić z siebie ani słowa. No chyba, że byłby opętany, wtedy pewnie by coś bredził jak to chaotyści. Należy pamiętać, że to są postacie rodem z mitologii, a nie "kolejna grywalna rasa" rodem półsmok pół ork z dnd, zwyczajnym ludziom puszczają zwieracze na sam ich widok, raz ze strachu, raz z podziwu. A tym którym nie puszczają, nie puszczają tylko dlatego, że ktoś ich wcześniej o takim spotkaniu uprzedził, więc cały tydzień wcześniej nie jedli. Fajnie by było, gdyby taki stan rzeczy w końcu zaczęto przenosić do PBF'ów. Relacje w drużynie też musiałyby mieć ręce i nogi, bo na ogół to nie wypala i wygląda źle, kiedy ktoś dyskutuje z Marine jak równy z równym (no chyba, że MG dopuszcza granie inkwizytorem, generalicją czy wysokiej rangi politykami, ewentualnie klecha też w ryj nie dostanie jak się odezwie bo niby nie wypada, o ile nie jest menda). Należy pamiętać, że to rycerstwo, a reszta obywateli może być porównania do średniowiecznych pastuchów, którzy praw obywatelskich nie posiadają, więc w praktyce pozostają na ich łasce i niełasce. Dla rycerstwa ludność to surowiec. Przynajmniej ja tak ten świat postrzegam i nie uważam, że do średniowiecza upodabnia go tylko stylistyka odzieżowa. Tutaj pojawia się właśnie problem, gracze są ambitni, i nie chcą by ich postać całowała postać drugiego gracza po stopach, nawet jeśli powinna to zrobić zgodnie z realiami. Dlatego też z wiekiem dochodzę do wniosku, że Marines są całkowicie niegrywalni w połączeniu z postaciami zwykłych ludzi na tej samej sesji.
Też coś pomyślę, nad postacią jakąś, jakoś.